Nielegalna komisja ds. Pegasusa od pewnego czasu poluje na byłego szefa CBA, Ernesta Bejdę. Ten nie stawił się na przesłuchanie kilkukrotnie, bo podtrzymuje stanowisko, że pseudo-komisja działa w sposób nielegalny. Ale to nie wszystko. Na kolejnym wezwaniu, zamieszczona data była nieprawidłowa, gdyż dotyczyła 13 stycznia, ale 2024 roku. Mimo wniosku komisji Sroki o ukaranie Bejdy za niestawiennictwo, sąd nie przychylił się do niego - wskazując właśnie na powyższą nieprawidłowość. "Sąd uznał, że jako świadek nie ponoszę winy za niestawiennictwo na posiedzenie Komisji" - pisze na x.com b. szef CBA.
13 stycznia br. doszło do kolejnego spektaklu w wykonaniu nielegalnej komisji ds. Pegasusa pod wodzą Magdaleny Sroki. Otóż planowano przesłuchać Ernesta Bejdę na zamkniętym posiedzeniu. Była to jednocześnie trzecia próba przesłuchania b. szefa CBA.
Bejda nie stawił się na nie, gdyż po pierwsze - wielokrotnie podkreślał, iż nie uznaje komisji za organ działający legalnie (o czym wielokrotnie mówił też Zbigniew Ziobro, powołując się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego o jej nieprawidłowym powołaniu). Po drugie zaś, b. szef CBA - tego samego dnia - przekazał w mediach społecznościowych, że otrzymał wezwanie z błędną datą. Z treści wezwania wynikało, że pseudo-komisja chciała przesłuchać go... rok wcześniej, czyli 13 stycznia 2024 roku.
Jednak fakt, iż Bejda kolejny raz nie stawił się na przesłuchanie, wywołał frustrację nielegalnej komisji. Złożono więc wniosek do sądu "o ukaranie go za niestawiennictwo i przymusowe doprowadzenie na posiedzenie".
Sprawa ta ma swój ciąg dalszy. Ernest Bejda poinformował dziś rano o finalnej decyzji sądu, która... odrzuca wniosek nielegalnej komisji. Po pierwsze - data wezwania była błędna, a po drugie - do wniosku komisja Sroki nie dołączyła "swojego wniosku o ukaranie – dokumentu wezwania świadka do stawiennictwa na termin przesłuchania - podpisanego przez Przewodniczącą Komisji Magdalenę Srokę".
Chcę poinformować, że Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku Sejmowej Komisji Śledczej ds. Pegasusa, o ukaranie mnie karą grzywny oraz przymusowego doprowadzenie przez policję, na termin 4 marca 2025 r. Sąd w uzasadnieniu swojej decyzji stwierdził, że powodem odmowy uwzględnienia żądania Komisji było niewłaściwe wskazanie terminu przesłuchania świadka. Komisja wezwała mnie na datę 13 stycznia, tyle że 2024 r. W tym stanie rzeczy Sąd uznał, że jako świadek nie ponoszę winy za niestawiennictwo na posiedzenie Komisji.
– pisze na platformie x.com Bejda.
Dalej czytamy: "warto w tym miejscu podkreślić, na co zwrócił również uwagę Sąd, że Komisja domagając się od Sądu ukarania mnie grzywną i przymusowym doprowadzeniem, nie dołączyła do swojego wniosku o ukaranie – dokumentu wezwania świadka do stawiennictwa na termin przesłuchania - podpisanego przez Przewodniczącą Komisji Magdalenę Srokę".
To ja, w trakcie postępowania, poinformowałem Sąd o fakcie nieprawidłowego wezwania na przesłuchanie. Komisja, zamiast naprawić swój błąd i dokonać ponownego wezwania świadka na poprawnie wskazany termin, w sposób świadomy zataiła przed Sądem fakt nieprawidłowego wezwania świadka, domagając się jednocześnie od Sądu, między innymi - zastosowania wobec mnie środka o charakterze represyjnym, gdyż takim jest w istocie przymusowe doprowadzenie, wiążące się z pozbawieniem człowieka wolności. Kolejne świadectwo „bezstronności, rzetelności i profesjonalizmu Komisji”.
– konkluduje były szef CBA, dołączając decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie.
Chcę poinformować, że Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił wniosku Sejmowej Komisji Śledczej ds. Pegasusa, o ukaranie mnie karą grzywny oraz przymusowego doprowadzenie przez policję, na termin 4 marca 2025 r. Sąd w uzasadnieniu swojej decyzji stwierdził, że powodem odmowy…
— Ernest (@BejdaErnest) March 4, 2025
— Ernest (@BejdaErnest) March 4, 2025