Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Prokurator Ostrowski: Ewa Wrzosek powinna milczeć. "Nie trzyma standardów pracy w prokuraturze”

„Pani Ewa Wrzosek powinna milczeć. Jeżeli jest referentem tej sprawy, powinna siedzieć cicho, a nie wypowiadać się w mediach”– stwierdził w rozmowie z portalem Niezalezna.pl legalny zastępca prokuratora generalnego Michał Ostrowski. Zwrócił również uwagę, że nierejestrowanie przesłuchania Barbary Skrzypek było błędem prokuratury.

Prokurator Ewa Wrzosek
Prokurator Ewa Wrzosek
Zbyszek Kaczmarek - Gazeta Polska
Barbara Skrzypek, wieloletnia współpracowniczka prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, zmarła w sobotę. Trzy dni wcześniej była przesłuchiwana przez Ewę Wrzosek w obecności dwóch pełnomocników pokrzywdzonego przez wiele godzin w śledztwie dotyczącym tzw. "dwóch wież". Kobieta została pozbawiona możliwości skorzystania ze wsparcia własnego pełnomocnika.

"Ewa Wrzosek powinna milczeć"

„Pani Ewa Wrzosek powinna milczeć. Jeżeli jest referentem tej sprawy, powinna siedzieć cicho, a nie wypowiadać się w mediach”

– stwierdził kategorycznie legalny zastępca prokuratora generalnego Michał Ostrowski.
Zwrócił również uwagę, że nierejestrowanie przesłuchania Barbary Skrzypek było błędem prokuratury. 

„Rozumiem przesłuchanie trwające pół godziny w banalnie prostej sprawie, ale tutaj sytuacja była zupełnie inna. Wielogodzinne przesłuchanie, na dodatek bez pełnomocnika świadka, choć był obecny na miejscu. Oczywiście, to nie jest bezwzględny wymóg procesowy, ale choćby dla bezpieczeństwa świadka powinno być rejestrowane audiowizualnie”

– wyjaśnia.  

Brak rejestracji, brak pełnomocnika, schorowany świadek mający problemy ze wzrokiem, a protokół odczytywany przez prokuratora… 

„Moim zdaniem, to było celowe działanie, żeby wywrzeć presję na śp. Barbarze Skrzypek. Jeżeli się zgłasza pełnomocnik świadka, to przecież żaden problem, aby dopuścić go do czynności. Sam jako prokurator brałem udział w wielu takich sytuacjach, nigdy nie miałem problemu z tym, aby dopuścić pełnomocnika świadka do przesłuchania. Przesłuchuje prokurator, ale pełnomocnik jest od tego, aby czuwać nad bezpieczeństwem osoby przesłuchiwanej

– wyjaśnia zastępca prokuratora generalnego.

„W mojej ocenie Ewa Wrzosek to osoba, która nie trzyma standardów pracy w prokuraturze”

– stwierdził prok. Ostrowski.

Skutecznie wszczęte śledztwo

W związku z tym, co się dzieje w prokuraturze, zapytaliśmy również o śledztwo dotyczące zamachu stanu - jak po kilku tygodniach ocenia to, co się wydarzyło wokół sprawy od początku lutego.

Chodzi o ustrojowy zamach stanu, gdzie władza wykonawcza i ustawodawcza dominuje nad władzą sądowniczą. W normalnej sytuacji powinien być podział władz i zachowana równowaga, której obecnie nie ma”

– tłumaczy prokurator Ostrowski.

„Postępowanie zostało skutecznie wszczęte ze wszelkimi wymogami formalnymi”

– podkreśla zastępca prokuratora generalnego. – „Zawiadomienie prezesa Trybunału Konstytucyjnego liczy sześćdziesiąt parę stron, przesłuchałem go w charakterze świadka z pełnymi pouczeniami. Fakt - my się znamy, natomiast był słuchany przeze mnie jako świadek, a nie jako kolega”. 

„Dosłownie godzinę po wszczęciu poinformowałem o tym prokuratora generalnego. I wykonywałem dalsze czynności. Prokurator generalny się zwrócił do mnie mailem, żebym dostarczył akta postępowania. Ja to zrobiłem, a potem się okazało, że za to mnie zawiesił

– przypomina Ostrowski.

Podkreślając: „Dla mnie sytuacja, kiedy prokuratura tak głęboko wkracza w politykę i wpisuje się w kalendarz wyborczy, to rzecz, która nie miała miejsca”. 

Zawieszenie przez telefon

O zawieszeniu poinformowano na konferencji prasowej rzeczników prokuratury Anny Adamiak i Przemysława Nowaka, opublikowano również komunikat, ale zgodnie z procedurą Ostrowski powinien otrzymać stosowny dokument. Do dzisiaj tak się nie stało. 

„Tak naprawdę wiedzę o zawieszeniu powziąłem z internetu. Zadzwoniła też pani z kadr, która poinformowała mnie o tym fakcie. Nie otrzymałem formalnej decyzji. Mój pełnomocnik, mecenas Bartosz Lewandowski co najmniej dwukrotnie o to się zwracał, żeby doręczyć postanowienie, od którego będziemy się na pewno odwoływać. Na razie to nie przyniosło efektu”

– tłumaczy prokurator Michał Ostrowski. 

Oczywiście, to utrudniania jego działania, bo dopiero znając formalną podstawę, uzasadnienie zawieszenia, można złożyć odwołanie od decyzji. 

Padła też publiczna informacja o skierowaniu zawiadomienia przeciwko Ostrowskiemu oraz śledztwie prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim. Co się dzieje w tej sprawie? „Nikt się ze mną nie kontaktował” - usłyszeliśmy. „Ale jestem do dyspozycji”.

Równocześnie wszczęto postępowanie dyscyplinarne, choć Ostrowski działał zgodnie z prawem i w ramach prawa. Co zresztą ma odzwierciedlenie w zgromadzonej dokumentacji.

Przejęte śledztwo

Postępowanie zostało przekazane do Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

„Śledztwo powinno być prowadzone na szczeblu Prokuratury Krajowej, o co się zwrócił prezes Trybunału Konstytucyjnego”

– stwierdził prok. Ostrowski. 

Finalnie sprawa trafiła do referatu prok. Małgorzaty Szeroczyńskiej, której minister Bodnar bez wątpienia bardzo ufa. Jak wyliczyła „Gazeta Polska”, Szeroczyńska ma sporo zadań, bo nie tylko awansowała na wiceszefową stołecznej prokuratury:

– należy do Krajowej Rady Prokuratorów (powołana przez Prokuratora Generalnego),
– jest redaktor naczelną czasopisma „Prokuratura i Prawo”,
– została szefową zespołu śledczego ds. wyborów kopertowych, 
– należy do rady programowej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.

Zapytaliśmy, czy śledztwo ws. zamachu stanu powinno objąć ubiegłoroczny atak na Prokuraturę Krajową oraz konsekwencje tamtych wydarzeń.

„Oczywiście”

– odpowiedział jednoznacznie Ostrowski.

Tymczasem w komisji, która rekomendowała Dariusza Korneluka na zarządzającego Prokuraturą Krajową, zasiadała… Szeroczyńska!

„Jeżeli mi się zarzucało, że znam się z prezesem Święczkowskim i dlatego nie powinienem prowadzić tego śledztwa, to skoro prokurator Szeroczyńska zna się z panem Bodnarem, to też nie powinna prowadzić takiego postępowania

– podsumował prok. Ostrowski.

Jakie to słabe!

Na represjach ekipa obecnie zarządzająca prokuraturą nie poprzestaje. Dochodzi również do szykan, który nierzadko przybierają małostkowe formy. Bywają wręcz dziecinadą!

„Z tego co wiem, mój dostęp do siedziby Prokuratury Krajowej jest zablokowany, nie mogę tam wejść. Nie wiadomo co się dzieje w moim gabinecie, z prywatnymi rzeczami”

– przyznał Ostrowski.

Ale niedawno doszło do sytuacji wyjątkowo absurdalnej. Legalny zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand, który chciał wejść do budynku PK, musiał iść… na biuro przepustek! Kazano mu się wylegitymować i pobrać wejściówkę dla gościa, choć funkcję ZPG pełni od 2010 r. 

„Od 15 lat jest zastępcą prokuratora generalnego. To człowiek z olbrzymimi osiągnięciami prawniczymi. Jeżeli on ma się legitymować na biurze przepustek, gdzie przecież wszyscy go znają, to jest poniżające”

– ocenił prok. Ostrowski.

„Ale w ten małostkowy sposób również wywierany jest emocjonalny nacisk na inne osoby pracujące w prokuraturze”.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Ewa Wrzosek #prokuratura

Grzegorz Broński