11 wizyt zagranicznych, w tym dwie w Stanach Zjednoczonych. Pierwsza: niespełna miesiąc po zaprzysiężeniu – to podsumowanie aktywności międzynarodowej Karola Nawrockiego w pierwszych stu dniach urzędowania. W trakcie wspomnianej wizyty w Waszyngtonie, polski przywódca usłyszał zapewnienie od prezydenta USA Donalda Trumpa, że amerykańscy żołnierze nie zostaną wycofani z Polski. Co więcej, Trump nie wykluczył możliwości zwiększenia ich liczby.
To był dobry dzień 🇵🇱🇺🇸
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) September 3, 2025
Thank you @POTUS pic.twitter.com/55yMnSy3sE
Umocnienie strategicznego partnerstwa z Waszyngtonem, w tym na płaszczyźnie bezpieczeństwa, to duży, lecz niejedyny sukces w polityce międzynarodowej prezydenta Karola Nawrockiego i jego gabinetu. O tym rozmawiamy z prof. Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim, politologiem, ekspertem ds. międzynarodowych.
Po stu dniach, w prezydenturze Karola Nawrockiego widzimy zarówno elementy kontynuacji jak i zmiany w porównaniu z prezydenturą Andrzeja Dudy. Element kontynuacji to oczywiście utrzymanie silnego sojuszu z USA jako głównego gwaranta bezpieczeństwa w regionie. Na tyle, na ile pozwalają uprawnienia konstytucyjne głowy państwa w polskim systemie, zostało to bardzo dobrze przeprowadzone przez prezydenta Nawrockiego.
– podkreśla ekspert w rozmowie z portalem Niezależna.pl.
Umocnienie sojuszu z USA to bardzo duże osiągnięcie Karola Nawrockiego. Została też aktywizowana i podtrzymana polityka współdziałania w regionie, lekceważona przez rząd Tuska. Przykładem są konsultacje z przywódcami krajów bałtyckich i premierem Danii oraz online z prezydentem Ukrainy. Łączenie kontaktów Kijowa z resztą państw jest niezbędne do przeciwstawienia się neoimperialnej Rosji.
– dodaje.
Pierwsza wizyta na Słowacji, zapowiedź szeregu wizyt w ramach Grupy Wyszehradzkiej i Inicjatywy Trójmorza, spotkania z przywódcami Niemiec i Francji. Otwarcie odcinka Via Baltica na Litwie – to podkreślenie ciągłości polskiej polityki w zakresie Trójmorza.
– uzupełnia ekspert.
"Mając te instrumenty, jakimi w polskim systemie konstytucyjnym dysponuje prezydent, polityka jest rozwijana w bardzo sprawny i odpowiedni sposób" – podkreśla prof. Żurawski vel Grajewski.
Prezydent w istocie jest w stanie tworzyć atmosferę w relacjach międzynarodowych. Późniejsze przekuwanie jej na rzeczy materialne pociąga za sobą, jak każda rzeczywista polityka, skutki budżetowe, a budżet jest w ręku rządu i większości sejmowej.
– przypomina nasz rozmówca.
Prezydent może otwierać pewne okazje, ale z nich musi skorzystać rząd. Wszystko zmierza jednak w kierunku zmarnowania tego potencjału.
– uzupełnia.
Szef MSZ Radosław Sikorski jednak nawet przez sekundę swojego expose nie wspomniał o Trójmorzu, w tym roku nie mówił też nic o Bukaresztańskiej Dziewiątce. To, co prezydent Nawrocki czyni obecnie wobec współpracy regionalnej, jest podtrzymaniem linii rządu Zjednoczonej Prawicy i swojego poprzednika, Andrzeja Dudy.
– wskazuje.
Prezydent jest w stanie włączać w przestrzeń publiczną rozmaite zagadnienia, poddawać je pod debatę publiczną, zarówno na poziomie krajowym jak i międzynarodowym. W tym kontekście bardzo cenne są deklaracje prezydenta Słowacji dotyczące budowy słowackiego odcinka Via Carpatia. Droga, wiodąca od greckich Salonik do litewskiej Kłajpedy, wzdłuż wschodniej flanki NATO, z przełamaniem bariery Karpat, ma znaczenie zarówno gospodarcze, jak i wojskowe. A Słowacy bardzo opóźniali się z realizacją swojej części zadań.
– mówi prof. Żurawski vel Grajewski.
Podobnie tyczy się znaczenie interkonektorów gazowych w łączeniu infrastruktury przesyłu gazu między Polską a Słowacją oraz idea Polski jako hubu amerykańskiego gazu, czyli przyciąganie wielkiego biznesu energetycznego do inwestycji do naszego regionu. Przy pomocy Trójmorza i krajów partnerskich, czyli Ukrainy, Mołdawii i Bałkanów Zachodnich, daje to 180-milionowy rynek konsumentów dla amerykańskiego gazu. To przyciąga tamtejszy biznes, a za nim amerykańską osłonę wojskową. Rozwija się to w bardzo dobrym kierunku, jednak działania muszą być już podjęte przez rząd. Przetłumaczone z języka deklaracji na język decyzji budżetowych. A to już, jak wiemy, nie zależy od prezydenta.
– kończy.