Premier Mateusz Morawiecki uważa, że "światełkiem w tunelu" po wypowiedzi izraelskiego ministra spraw zagranicznych jest potwierdzenie przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu wspólnej deklaracji z czerwca 2018 roku. - Ona pokazuje, jaka była prawda - stwierdził szef polskiego rządu.
Honoru Polaków będziemy na pewno bronić na całym świecie
- zapewnił polski premier dziennikarzy w autobusie podczas przejazdu do kolejnego miejsca na trasie poniedziałkowego podsumowania 300 dni "Piątki Morawieckiego" - w Białobrzegach (woj. mazowieckie).
Jeszcze raz podkreślę - to tutaj ratowaliśmy Żydów i tylko i wyłącznie dzięki Polakom Żydzi mogli być uratowani
- podkreślił premier.
Mateusz Morawiecki wskazał, że "siedem tysięcy drzewek Sprawiedliwych w Yad Vashem to są drzewka Polaków".
Dla wszystkich Polaków, dla całej Polski, której nie było w czasie II wojny światowej, należy się wielkie drzewo Sprawiedliwych, za heroizm czasów II wojny światowej
- mówił.
Premier podkreślił, że polski rząd na uchodźstwie ostrzegał i władze polskiego państwa podziemnego karały śmiercią tych szmalcowników - różnych narodowości - którzy denuncjowali Żydów.
Jako struktury państwowe, jako całe państwo zachowaliśmy się tak, jak trzeba. Ubolewam nad tym, że no niestety są takie osoby, które nie rozumieją tego kontekstu
- dodał.