Politycy opozycji, aby zaatakować prezydenta Andrzeja Dudę, posuwają się do absurdalnych rzeczy. W mijającym tygodniu zajęli się zatem sprawą słynnego już ułaskawienia mężczyzny skazanego za molestowanie córki i znęcanie się nad rodziną - ułaskawienia na prośbę ofiar. Ten spot stawia ważne pytanie: czy prawda ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie?
W mijającym tygodniu emocje rozpaliła sprawa ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę mężczyznę skazanego na 4 lata więzienia za znęcanie się nad swoimi bliskimi oraz molestowanie seksualne córki.
Przypomnijmy: mężczyzna karę odbył w całości. Wyszedł na wolność w 2015 roku. Za to, że w trakcie odbywania kary złamał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi - wykonywał połączenia telefoniczne i wysłał do nich co najmniej 12 listów – został skazany na rok pozbawienia wolności. I tę karę odbył w całości.
Po opuszczeniu w marcu 2018 roku zakładu karnego zamieszkał z pokrzywdzonymi - choć zakaz miał go obowiązywać przez 6 lat od dnia opuszczenia więzienia po pierwszym wyroku. To spowodowało, że kurator sądowy zawiadomił prokuraturę o złamaniu zakazu zbliżania się do córki i jej matki. Wtedy partnerka mężczyzny i ich córka (już jako osoba dorosła) zwróciły się do prezydenta z prośbą o ułaskawienie, czyli skrócenie zakazu zbliżania.
Sprawę do celów politycznych szybko zaczęli wykorzystywać przeciwnicy polityczni Andrzeja Dudy, szczególną aktywność zaobserwować można było u parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej. W końcu głos zabrał też sam prezydent.
Ten spot stawia ważne pytanie: czy prawda ma jeszcze jakiekolwiek znaczenie?
Zobaczcie:
Skandal ‼️
— dawidmysior (@dawidmysior) July 4, 2020
Kogo ułaskawił @AndrzejDuda ⁉️
🤬🤯
👇 pic.twitter.com/V9C563OzTE