Polska Agencja Prasowa dotarła do zeznań córki i partnerki mężczyzny, któremu prezydent Andrzej Duda skrócił zakaz zbliżania i kontaktowania się z nimi. Obie kobiety, które wystąpiły do prezydenta o prawo łaski, zgodnie zeznały, że świadomie pozwoliły mężczyźnie by z nimi zamieszkał, choć obowiązywał go nadal sądowy zakaz. - Gdy tata wyszedł z więzienia, ja z mamą podjęłam decyzję, że ojciec może zamieszkać z nami. Była to moja i mamy dobrowolna decyzja. Tata pracuje i pomaga nam w utrzymaniu, ja chcę, aby on nadal był z nami – powiedziała do protokołu córka mężczyzny.
Jak podała wtorkowa "Rzeczpospolita", pod koniec swojej kadencji prezydent Andrzej Duda dokonał kilku ułaskawień, w tym mężczyzny skazanego za przestępstwo seksualne wobec małoletniej córki. Jak wyjaśnił sam prezydent oraz później wiceszef jego kancelarii Paweł Mucha, akt łaski dotyczył skrócenia zakazu zbliżania do osób pokrzywdzonych, o co wystąpiły one same, a mężczyzna karę więzienia już odbył. Prezydent Andrzej Duda również wyjaśniał tę sprawę, lecz w internecie wylała się fala hejtu za "ułaskawienie pedofila".
Teraz na jaw wychodzą nowe fakty w tej sprawie - zeznania dwóch osób: córki i partnerki skazanego mężczyzny. Obydwie są pokrzywdzonymi w przedmiotowej sprawie.
Mężczyzna został skazany na 4 lata więzienia za znęcanie się nad swoimi bliskimi oraz molestowanie seksualne córki. Karę odbył w całości. Wyszedł na wolność w 2015 roku. Za to, że w trakcie odbywania kary złamał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi - wykonywał połączenia telefoniczne i wysłał do nich co najmniej 12 listów – został skazany na rok pozbawienia wolności. I tę karę odbył w całości.
Po opuszczeniu w marcu 2018 roku zakładu karnego zamieszkał z pokrzywdzonymi - choć zakaz miał go obowiązywać przez 6 lat od dnia opuszczenia więzienia po pierwszym wyroku. To spowodowało, że kurator sądowy zawiadomił prokuraturę o złamaniu zakazu zbliżania się do córki i jej matki. Wtedy partnerka mężczyzny i ich córka (już jako osoba dorosła) zwróciły się do prezydenta z prośbą o ułaskawienie, czyli skrócenie zakazu zbliżania.
Polska Agencja Prasowa dotarła do zeznań jakie złożyły obie kobiety w sądzie uzasadniając swoją prośbę.
Córka mężczyzny powiedziała:
Jej matka zeznała:
Partnerka mężczyzny zwróciła się do prezydenta z prośbą o ułaskawienie w czerwcu 2018 roku – poprzez zwolnienie go z zakazu kontaktowania i zbliżania do niej i córki. W uzasadnieniu tej prośby wskazała, że ona i córka pojednały się ze skazanym, że im pomaga, że chce z nim dzielić życie, a orzeczony zakaz stoi na przeszkodzie jej planom życiowym, które wiąże ze skazanym.
Podobną prośbę złożyła córka skazanego. Uzasadniała, że ojciec stał się innym człowiekiem, podjął pracę, zaczął dbać o nią i matkę. Pisała też, że „zmotywował ją do ukończenia szkoły średniej i zachowywał się nienagannie w każdym aspekcie". Córka uznała, że ponowne osadzenie ojca w zakładzie karnym za złamanie sądowego zakazu zbliżania się i kontaktowania z nimi jest „aktem niesprawiedliwym” .
Prośbę o ułaskawienie złożył też skazany mężczyzna, przekonując, że zakaz sądowy nie pozwala mu tworzyć „w pełni funkcjonującej rodziny”. Prośby o ułaskawienie zostały pozytywnie zaopiniowane przez sąd okręgowy, podobnie zrobił sąd apelacyjny. Negatywnych uwag nie miał też kurator sądowy. Uznał, że fakt wspólnego życia przynosi wszystkim pozytywne skutki. Z wnioskiem do prezydenta o skorzystanie z prawa łaski wystąpił prokuratur generalny.