Od poniedziałku trwa w wielu polskich szkołach strajk nauczycieli, który zbiegł się w czasie z egzaminami gimnazjalistów. Wokół protestu atmosfera jest wciąż gorąca i raczej nie studzi jej kierownictwo Związku Nauczycielstwa Polskiego, organizatora strajku, mówiąc o ewentualnych problemach z maturami lub możliwości unieważnienia egzaminu gimnazjalnego. - Dziś ZNP niestety robi wszystko, żeby doprowadzić do zmiany rządu w Polsce - ocenia wicemarszałek Senatu, Adam Bielan.
Strajk, który rozpoczął się w poniedziałek, zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego na czele z przewodniczącym Sławomirem Broniarzem oraz Forum Związków Zawodowych. Protest jest efektem nieprzyjęcia przez wspomniane organizacje porozumienia zaproponowanego przez rząd, które zakłada m.in. możliwość kilkugodzinnego podwyższenia pensum wiążącą się z podwyżkami.
Strajk zbiegł się z egzaminami gimnazjalnymi, które udało się bez większych problemów przeprowadzić, także dzięki pomocy osób z kwalifikacjami pedagogicznymi, mogących - na mocy rządowego rozporządzenia - wejść w skład komisji egzaminacyjnej lub komisji nadzorującej przebieg egzaminów.
Gorącej atmosfery wobec protestu nie studzi m.in. kierownictwo ZNP. W ostatnich dniach szef Związku, Sławomir Broniarz, zasugerował, że strajk nauczycieli może wpłynąć na to, że zagrożone zostaną egzaminy maturalne. Innym razem kierownictwo ZNP sugerowało możliwość zaskarżenia i unieważnienia egzaminu gimnazjalnego.
Jednocześnie efektu nie przynoszą kolejne rozmowy między stroną rządową a ZNP i FZZ. Obie organizacje jak dotychczas odrzucają postulaty rządu, stojąc na swoich pozycjach.
Wśród polityków obozu rządzącego nie brakuje negatywnych ocen formy protestu organizowanego przez Związek Nauczycielstwa Polskiego.
- Dziś ZNP niestety robi wszystko, żeby doprowadzić do zmiany rządu w Polsce. Pytam wszystkich nauczycieli, którzy słusznie są sfrustrowani, często ich płace są poniżej standardów, ale pytam ich, czy naprawdę wierzą, że rząd PO, jeżeli wróci do władzy, spełni ich postulaty w momencie, kiedy na 3 lata zamroził ich pensje
- mówił dzisiaj w TVN24 wicemarszałek Senatu, Adam Bielan.
Negatywnie formę strajku ocenił także Adam Borowski, publicysta, który w programie "Polityczna kawa" na antenie Telewizji Republika stwierdził, że "to kompromitacja ZNP".
- Dla mnie to jest upadek moralny części środowiska nauczycielskiego. (...) To, że wzięto jako zakładników dzieci i młodzież jest dla mnie tak nieprawdopodobne, że to absolutnie kompromituje ZNP. Związek powinien zostać rozwiązany, a nauczyciele powinni wystąpić z niego
- mówił Borowski.
Emocje wokół strajku i próby jego upolitycznienia stanowczo oceniła poseł Agnieszka Ścigaj z klubu "Kukiz'15".
- Proces wychowawczy, któremu podlegają dzieci, to proces, w którym powinniśmy mówić jednym językiem. Nauczyciele powinni być środowiskiem, które mówi jednym językiem w sprawie dzieci
- podkreśliła parlamentarzystka w "Politycznej kawie".