Szóstą dobę trwa protest pracowników Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Według danych z 26 grudnia, pod ziemią protestuje 20 górników, wspieranych przez 6 pracowników tzw. przeróbki.
Protestujących górników odwiedzili m.in. ministrowie Kancelarii Prezydenta RP, parlamentarzyści oraz przewodniczący NSZZ "Solidarność", Piotr Duda.
- W najbliższy poniedziałek 29 grudnia o godz. 9.00 w „Silesii” odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ „S”, a o godz. 10.30 zaplanowana jest pikieta na znak solidarności z protestującymi – z udziałem rodzin górników, mieszkańców Czechowic-Dziedzic i reprezentacji związków zawodowych, w tym także z innych regionów - informuje NSZZ "S" Region Podbeskidzie.
List żon do protestujących górników
Podbeskidzka "Solidarność" przekazała w mediach społecznościowych treść listu, jaki protestujący otrzymali od swoich żon i partnerek.
"Kochani, piszemy do Was z miejsc, w których na co dzień bije nasze życie - z domów, kuchni, podwórek, spod bram i okien. Choć dzielą nas metry ziemi i cisza podziemi, jesteśmy z Wami każdą myślą i każdym uderzeniem serca. Wiemy, że nie zeszliście pod ziemię z lekkomyślności. Zeszliście tam z godności, z odpowiedzialności, z troski o przyszłość - nie tylko swoją, ale i naszych rodzin, dzieci, całych pokoleń. Wasz protest to nie bunt, to wołanie o szacunek dla pracy, która od zawsze była ciężka, niebezpieczna i niedoceniana"
- czytamy w liście.
Kobiety podkreślają, że jest w nich lęk o zdrowie i siły ich mężczyzn, i z niecierpliwością wyczekują wiadomości.
"Ale obok strachu jest też duma. Ogromna, cicha duma z Waszej odwagi, wytrwałości i solidarności. Z tego, że trzymacie się razem, że nie zostawiacie nikogo w tyle. Pamiętajcie, że nie jesteście tam sami. Jesteśmy z Wami - w modlitwach, w rozmowach szeptanych po nocach, w spojrzeniach dzieci pytających, kiedy wrócicie. Wasza walka ma sens. Wasz głos ma znaczenie. A Wasza siła daje siłę nam"
- brzmi fragment listu kobiet.
Protestujący domagają się przyjazdu do Czechowic-Dziedzic ministra energii Miłosza Motyki, który jeszcze przed świętami wzywał ich o zawieszenie akcji i przystąpienie do rozmów po 6 stycznia. Motyka w przesłanym w czwartek drugim piśmie zadeklarował gotowość wsparcia dialogu społecznego i rozwiązania sporu. Zaprosił protestujących oraz związkowców na posiedzenie Trójstronnego Zespołu Branżowego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Ma się ono odbyć 7 stycznia w śląskim urzędzie wojewódzkim.
Do tej propozycji górnicy i związkowcy odnieśli się krytycznie. Przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda napisał na platformie X, że "wobec braku jakiejkolwiek odpowiedzi na postulaty, górnicy kontynuują protest i deklarują, że zostaną pod ziemią do skutku".
Związkowcy zaproponowali też warunki porozumienia. Ministerstwo energii ma zagwarantować pracownikom Silesii - w przypadku upadłości, likwidacji lub decyzji zatrudnionego – alokację na najbliższą kopalnię od ich miejsca zamieszkania.
Domagają się by resort skierował do Sejmu nowelę ustawy górniczej, która spowoduje objęcie nią Silesii (Chodzi o instrumenty osłonowe, jakie od 1 stycznia 2026 r. znowelizowana w grudniu ustawa zapewnia pracownikom spółek z udziałem Skarbu Państwa likwidującym kopalnie. Nie objęła ona Silesii, bo ta jest prywatna).
Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia w Czechowicach-Dziedzicach jest największą prywatną kopalnią węgla w Polsce. Jej udział w polskim rynku w 2022 r. wynosił około 3 proc. w produkcji węgla energetycznego i 2,3 proc. w produkcji węgla kamiennego łącznie.
Pod koniec listopada zarządca masy sanacyjnej Silesii zawiadomił związki o zamiarze zwolnień grupowych. Dotyczyłyby one ponad 750 osób.