Prowadzący program przytoczył słowa prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, które padły w ostatnim wywiadzie dla "Gazety Polskiej".
"Ta sprawa jest przedmiotem poważnej kontrowersji w Polsce, dlatego nie mogę się na jej temat w tej chwili wypowiadać. Uchwalenie ustawy prawdopodobnie, ale nie na pewno, byłoby uznane za ich wypełnienie, ale skutki w Polsce mogłyby być skrajnie destrukcyjne, nie tylko dla sądownictwa, lecz także całego aparatu państwowego i mogłyby zaszkodzić przyjmowaniu przez Polskę głównych środków z perspektywy budżetowej na lata 2021–2027"
- powiedział Kaczyński, odpowiadając na prośbę o ocenę nowelizacji ustawy o SN, która rzekomo miałaby przybliżyć Polskę do otrzymania pieniędzy z KPO.
"Co dalej z tą sprawą, co dalej z ustawą?" - pytał red. Rachoń swojego gościa. europosła Zbigniewa Kuźmiuka.
"Rzeczywiście te negocjacje ministra Szynkowskiego vel Sęka były owiane tajemnicą. Zarówno w KE, jak i innych - szerzej mówiąc - instytucjach unijnych, są osoby, którym porozumienie Polska-KE jest nie na rękę. Tak samo jest wśród naszej opozycji. Politycy opozycji chcą za wszelką cenę udowodnić Polakom, że jeżeli PiS będzie rządził w kraju - pieniędzy nie będzie. Każda próba porozumienia się z KE, jest torpedowana z jednej, jak i drugiej strony. Te negocjacje właśnie dlatego objęte były tajemnicą"
- brzmiała odpowiedź.
Bruksela podyktuje warunki, a my się zgodzimy?
Jak podkreślił red. Michał Rachoń, w nowej wersji ustawy o SN, która zdaje się - leży na stole - są zapisy, które ingerowałyby mocno w polskie sądownictwo. Zapytał więc swojego rozmówcy, czy oznacza to, że Polska zgadza się na unijny dyktat.
"Wiele z tych zapisów już znajdowało się w ustawie o SN. Teraz rozstało to rozszerzone"
- stwierdził eurodeputowany.
Prowadzący program doprecyzował, że w dużej mierze chodzi o to, iż przyjęcie tej ustawy mogłoby spowodować sytuację, w której to sędziowie mogliby kwestionować niezawisłość i niezależność innych sędziów.
"Nie, chodzi o kwestionowanie niezależności i niezawisłości sędziów ogólnie, lecz w poszczególnych sprawach. Nie we wszystkim, nie odnośnie wszystkiego. Osobiście nie chciałbym, aby niektórzy sędziowie orzekali w jakiejś mojej sprawie"
- tłumaczył polityk.
"Nie ma tutaj możliwości kwestionowania powołania sędziego. Chodzi o to, że jeżeli pojawiła się sytuacja, że sędzia podważał zasadę niezawisłości, można tą niezależność kwestionować - w danej sprawie. To są niuanse prawne. Mam nadzieję, że debata wewnątrz naszego kraju wszystkie te sprawy wyjaśni. Nie dziwie się postawie prezydenta. Jest tu po prostu obawa chociażby o 3000 sędziów powołanych po zmianach w KRS"
- mówił dalej Kuźmiuk.
"Opozycja nie chce porozumienia z KE, bo..."
Jak zauważył red. Rachoń, w myśl prawa, nie można kwestionować tego typu spraw. Zapytał swojego gościa o to, co się stało, że miałaby nastąpić aż tak duża zmiana.
"Do takiej sytuacji, że na stale miałby być kwestionowany status sędziów powołanych po zmianach w KRS, nie można dopuścić. Nie znam zapisów wynegocjowanych propozycji. Jeśli są tam zapisy, które podważają wątpliwość, to, że ostatecznie prezydent powołuje sędziów - trzeba to zmienić. Takie rzeczy nie mogą być podjęte, nawet jeśli KE bardzo mocno tego chce. Należy mimo wszystko pamiętać, że jesteśmy blisko pojednania z KE. Opozycja pokazuje jednak, że tego pojednania nie chce, bo myśli, że jeśli Polska nie otrzyma teraz pieniędzy, to oni otrzymają władzę"
- uważa europoseł PiS.
Zapytany o obawy, że za chwilę pojawią się kolejne żądania, przeszkody, problemy, co do wypłacanie Polsce należnych środków, polityk odparł:
"Należy spodziewać się rzeczy, które nie ułatwią nam życia, ale z tego, co wiem z ostatniego posiedzenia KE, komisarz, który pilotuje tą sprawę, przekazał, że jest blisko porozumienia z Polską. Przyjęcie tej nowej ustawy daje możliwość do wypłacenia Polsce pieniędzy, bo nie byłoby już wątpliwości, co do polskiego systemu prawnego".