Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

"Trzeba przerwać to szaleństwo". Wójcik o tragedii w Łebieńskiej Hucie. Nie gryzł się w język. "Bydlak"

Marcin R., który jest podejrzany o to, że pod wpływem alkoholu i narkotyków spowodował śmiertelny wypadek w Łebieńskiej Hucie, usłyszał zarzuty i trafił do aresztu na trzy miesiące. W wypadku zginął 10-letni chłopiec, a trzech nastolatków zostało rannych. Sprawę komentuje poseł PiS Michał Wójcik, wzywając do najsurowszej kary.

Do tragedii doszło we wtorek po godzinie 19.30 na ulicy Kartuskiej w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim. Marcin R., kierując samochodem osobowym, wjechał w grupę czterech chłopców w wieku od 10 do 16 lat. Trzech z nich jechało na rowerach, jeden szedł pieszo. Najmłodszy, 10-letni chłopiec, zginął na miejscu. Jeden z nastolatków z amputowaną kończyną został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Dwóch pozostałych, z obrażeniami ręki, nogi i głowy, przewieziono karetkami pogotowia.

33-letni Marcin R. po spowodowaniu wypadku zbiegł z miejsca zdarzenia, nie udzielając pomocy poszkodowanym dzieciom. Policja zatrzymała go tego samego dnia po godzinie 22 w Kościerzynie. Jak poinformowała podczas konferencji prasowej prokurator Iwona Wojciechowska-Kazub z Prokuratury Rejonowej w Wejherowie, mężczyzna był pod wpływem środków odurzających oraz w stanie nietrzeźwości. Co więcej, w chwili wypadku nie posiadał uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Marcin R. usłyszał szereg zarzutów: spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami ciała, nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku oraz kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Podejrzany przyznał się jedynie do spowodowania wypadku i nieudzielenia pomocy, natomiast zaprzeczył pozostałym zarzutom, zasłaniając się szokiem i niepamięcią. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt tymczasowy. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński potwierdził w piątek informację o aresztowaniu. Marcin R. grozi kara od 5 do 20 lat pozbawienia wolności.

Ostra reakcja posła Wójcika

Sprawę skomentował poseł PiS Michał Wójcik, który nie ukrywał oburzenia postawą sprawcy wypadku.

"Bydlak, który zabił dziecko kilkadziesiąt godzin temu, a dwójkę dzieci ciężko ranił, po alkoholu, po narkotykach, uciekł z miejsca wypadku, nie udzielił pomocy, bez uprawnień do prowadzenia pojazdów, skazany także w innym państwie, bez żadnej empatii, nie wykazujący żadnej skruchy - powinien dostać najwyższą możliwą karę za to haniebne przestępstwo" - napisał poseł.

Wójcik zapowiedział, że będzie uważnie obserwować rozstrzygnięcie sądu w tej sprawie. "Trzeba przerwać to szaleństwo. To jest odpowiedzialność całej klasy politycznej, żeby izolować takie jednostki od społeczeństwa" - dodał polityk PiS.

Sprawa Marcina R. jest kolejnym przykładem dramatycznych konsekwencji łamania przepisów drogowych przez osoby pod wpływem alkoholu i narkotyków. Fakt, że sprawca nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami i mimo to wsiadł za kierownicę w stanie głębokiego upojenia, budzi pytania o skuteczność systemu zapobiegania takim tragediom.

Prokuratura prowadzi dalsze czynności w sprawie. 

Źródło: niezalezna.pl