Polsce nie zależy na wojnie z Brukselą; my mamy dobrą wolę i chcielibyśmy stworzyć taki scenariusz, w którym napięcia polityczne - jak uruchomienie wobec Polski art. 7 unijnego traktatu - więcej się już nie rodziły - powiedział dziś wiceszef MSZ Konrad Szymański.
My mamy dobrą wolę i chcielibyśmy stworzyć taki scenariusz, w którym tego typu napięcia polityczne i tego typu emocje więcej się już nie rodziły. To jest na pewno olbrzymi wkład premiera Morawieckiego, olbrzymia dobra wola, żeby wyjść z tego klinczu. Ale do tego potrzebna jest gotowość wszystkich stron, nie tylko Komisji, Brukseli, ale także stolic państw członkowskich. Na taką rzeczową rozmowę liczymy. Chcemy, żeby w końcu polskie racje były wzięte pod uwagę poważnie
- powiedział Szymański w TVN24, odnosząc się do uruchomienia wobec Polski procedury z art. 7.1 traktatu UE.
Jak podkreślił, Polsce nie zależy "na wojnie" z Brukselą.
Nikomu nie zależy na eskalacji konfliktu, ponieważ na nim mogą tracić obie strony w tym samym stopniu - powiedział.
Dodał, że znaki zapytania ws. projektu europejskiego stawiane są w wielu stolicach państw UE, także państw założycielskich.
Szymański zapytany o wtorkowe spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z szefem Komisji Europejskiej Jeanem-Claude'em Junckerem, zaznaczył, że nie był "to wieczór zapoznawczy".
Juncker należy do tej grupy polityków, którzy wierzą w osobisty kontakt w polityce. Oprócz tego, że mamy mnóstwo dokumentów, wskaźników, prawa, to w UE jest w szczególności istotne, że na końcu tej drogi są żywi ludzie, którzy biorą odpowiedzialność za bieg spraw. Myślę, że przewodniczący Juncker wierzy w to, że osobisty kontakt ma ogromną wartość w polityce
- mówił wiceszef MSZ.
Jest to dobry moment, żeby faktycznie porozmawiać. Być może jest wyjątkowo dobry moment, aby porozmawiać wyjątkowo poważnie, ponieważ rozwój wypadków w UE może przynieść szkody także Brukseli - dodał.
Pytany, czy podczas spotkania padły deklaracje np. wycofania się Polski z niektórych zmian w sądownictwie, odpowiedział: "żadnych takich deklaracji nie było, ponieważ nie było też takiego oczekiwania".
To były poważne rozmowy, nie mogą one polegać na tym, że ktoś przychodzi do stołu, przedstawia dokument i mówi: proszę go zrealizować. Ta rozmowa nie miałaby sensu. Wiemy, jakie są oczekiwania i jakie są elementy analizy KE. W wielu wypadkach nie zgadzamy się z nią. Chcielibyśmy dokładniej, bez pośrednictwa mediów, wyjaśnić dlaczego się nie zgadzamy z daleko idącymi tezami, które są zapisane w dokumentach KE
- powiedział Szymański.
Zaznaczył, że uruchomienie art. 7 traktatu nie jest procedurą sankcyjną.
To jest procedura, która może skutkować polityczną oceną w sytuacji reformy wymiaru sprawiedliwości w jednym z państw członkowskich
- powiedział Szymański.
Szymański odniósł się także do słów szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska na temat relacji Polski z UE. Były premier powiedział w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" m.in., że Polska "stanęła okoniem wobec wszystkiego co ważne dla UE".
Nie ma żadnych wątpliwości, że dla PiS jednym z celów jest uwolnienie polityki polskiej od ciężaru, jakim jest UE z jej ograniczeniami
- dodał Tusk.
Gdyby to opowiadał polityk z bardzo dalekich krajów, np. z najdalszych zakątków Peru, to bym nie zdziwił się tak nietrafionymi diagnozami. Przewodniczący Tusk wie, co się dzieje w Polsce. Jest zaangażowany w sprawy krajowe, ostatnio nawet bardziej niż powinien
- ocenił wiceminister.
Stawianie takich tez jest dowodem złej jednak woli i całkowitej fałszywej troski - dodał.
Szymański stwierdził, że stawianie tezy, że Polska chce wyjść z UE jest absurdalne.
To jest absurdalna teza i stawianie tej tezy robi wrażenie, jakby ktoś się modlił o to, aby w końcu nastąpiły jakiekolwiek przesłanki, żeby taka perspektywa pojawiła się, ponieważ byłoby mu wygodniej pełnić swoją rolę polityczną w kraju. Tej wygody, ani opozycji, a nie PO, ani Donaldowi Tuskowi nie stworzymy
- oświadczył wiceszef MSZ.