Jak już informował portal Niezalezna.pl, Ryszardowi K., adwokatowi Romanowi G. i innym osobom przedstawiono zarzuty dot. przywłaszczenia i wyprowadzenia w l. 2010-2014 ze spółki deweloperskiej kwoty ok. 92 mln zł. Politycy opozycji uważają jednak, że cała sprawa jest… na zlecenie polityczne PiS. - Jeśli zapadnie prawomocny wyrok sądu to nie będzie tłumaczenia o politycznym aresztowaniu – powiedział nam senator PSL Jan Filip Libicki.
Nie milkną echa zatrzymania adwokata Romana G. i biznesmena Ryszarda K. Prokuratura postawiła im dziś zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia ze spółki deweloperskiej kwoty ok. 92 mln zł.
Tymczasem politycy opozycji, ignorując wszelkie doniesienia, przekonują, że cała sprawa została wyreżyserowana przez… Prawo i Sprawiedliwość. Przypomnijmy, że tezy o „politycznym aresztowaniu” były również stawiane przy sprawach Stanisława Gawłowskiego, Józefa Piniora, czy też Sławomira Nowaka.
O wyjaśnienie dlaczego zatrzymanie Romana G. i Ryszarda K. jest „zleceniem politycznym” poprosiliśmy przedstawicieli opozycji.
- Uważam, że aresztowanie Romana Giertycha jest aresztowaniem czysto politycznym. To przykrycie kłopotów, które PiS ma teraz z epidemią, z rolnikami i innymi grupami społecznymi. Moim zdaniem, gdy dojdzie do rozprawy sądowej to Roman Giertych wybroni się od odpowiedzialności karnej. Żadne polityczne aresztowania tej władzy nie pomogą
– powiedział nam senator PSL Jan Filip Libicki.
Dodał również, że „jeśli zapadnie prawomocny wyrok sądu to nie będzie tłumaczenia o politycznym aresztowaniu”.
- W ciągu ostatnich pięciu lat widzieliśmy wiele tego typu działań. Jednak nie przypominam sobie, żeby oprócz senatora Piniora ta władza i kierowana przez nią prokuratura mogła pochwalić się jakimś sukcesem w zwalczaniu przestępczości
– twierdzi senator.
W łagodniejszym tonie wypowiedział się partyjny kolega senatora poseł Marek Sawicki.
- Nie znam szczegółów tej sprawy natomiast koincydencja zdarzeń i terminy zatrzymań nasuwają różne skojarzenia
– powiedział nam poseł Sawicki.
Bardziej stanowczo zareagował polityk KO Witold Zembaczyński.
- Z zasady nie mam zaufania do instytucji państwa PiS odkąd pomieszano porządek prawny z politycznym. Ma to miejsce w łączeniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Dopóki taki stan będzie się utrzymywał, to nie możemy mówić, że jakakolwiek sprawa prowadzona przez prokuraturę czy służby będzie wolna od wpływów politycznych
– twierdzi polityk KO Witold Zembaczyński.
Z kolei na pytanie czy za każdym razem, gdy aresztowana zostanie osoba ze środowiska opozycji, będziemy słyszeli tezy o „politycznym zleceniu” poseł Zembaczyński odpowiedział, że „dopóki polityk będzie kierował prokuraturą dopóty decyzje w realizacji zatrzymań przez służby nie będą transparentne”.
O komentarz chcieliśmy poprosić również lidera PO Borysa Budkę. Otrzymaliśmy od niego SMS o treści: „No comment”.