Wiceszef resortu sprawiedliwości Michał Wójcik polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie wszczęcie dochodzenia dyscyplinarnego przeciwko Markowi Małeckiemu, pełnomocnikowi Marka Falenty. To właśnie Małecki jest autorem nieprawdziwych informacji o rzekomym przeniesieniu Falenty z Aresztu Śledczego na Białołęce w nieznane miejsce. Teraz stwierdził, że "groźbę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego odbiera jako próbę zastraszania obrońcy".
W czwartek Ministerstwo Sprawiedliwości przekazało, że wiceminister Michał Wójcik polecił rzecznikowi dyscyplinarnemu Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie wszczęcie dochodzenia dyscyplinarnego przeciwko Małeckiemu. Jest to związane z przekazaniem przez Małeckiego mediom nieprawdziwych informacji odnośnie tego, że Falenta został wywieziony z Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce "w nieznane miejsce" i jego pełnomocnicy nie mają z nim kontaktu.
Informacje te zdementowała Służba Więzienna. Jak wskazała, Falenta został przewieziony na badania psychologiczno-penitencjarne do ośrodka diagnostycznego w Areszcie Śledczym na Białołęce, po których wrócił do Aresztu Śledczego w Warszawie Służewcu, w którym przebywał wcześniej.
"Marek F. nigdy nie stracił prawa do kontaktów z pełnomocnikami i spotyka się z nimi na dotychczasowych zasadach. Do takich spotkań doszło m.in. 20 i 21 sierpnia, czyli już po powrocie do aresztu na Służewcu. Marek F. ma też prawo do wykonywania telefonów i z tego prawa korzysta – m.in. wykonał taki telefon 19 sierpnia, czyli także już po powrocie z badania"
- przekazało ministerstwo.
Resort podkreślił, że informacja, która została przekazana mediom przez adwokata Marka Małeckiego, jakoby miejsce pobytu osadzonego było nieznane, a pełnomocnicy stracili z nim kontakt, jest nieprawdziwa.
"W ocenie Służby Więziennej takie zachowanie pełnomocnika było sprzeczne z zasadami etyki adwokackiej i uchybiło godności tego zawodu. Opinię tę podzielił wiceminister Michał Wójcik, który po analizie wyjaśnień Służby Więziennej polecił wszcząć dochodzenie dyscyplinarne przeciwko Markowi Małeckiemu"
- poinformowano.
Taki obrót spraw nie spodobał się pełnomocnikowi Falenty i Małecki odniósł się do decyzji resortu.
"Sytuacja związana z nagłym i niespodziewanym przewiezieniem mojego klienta Marka F. z Zakładu Karnego na Białołęce w niedzielę jest dla mnie jednoznaczna, podobnie jak konieczność samodzielnego ustalenia, gdzie został przewieziony"
- poinformował w specjalnym oświadczeniu. Dodał, że "groźbę wszczęcia postępowania dyscyplinarnego odbiera jako próbę zastraszania obrońcy".