Warto podjąć ten trud dlatego, by w polskim budżecie znalazło się dodatkowe 160 miliardów złotych. Mamy trudny czas - mierzymy się z wieloma kryzysami. Wydamy historycznie dużo wydatków na zbrojenia. Słowem - potrzebujemy dodatkowych środków - apelował z mównicy sejmowej minister ds. Unii Europejskiej Szymon Szynkowski vel Sęk. Adresatem słów byli przede wszystkim politycy Solidarnej Polski, którzy nadal nie zmienili zdania ws. proponowanej nowelizacji.
- Mało było pytań, a więcej politycznych konstatacji, niezwiązanych z treścią tej ustawy. Polski premier nigdy nie mówił, że jest to ustawa napisana w Brukseli. Nie ma możliwości, żeby projekty ustaw pisano w Brukseli - być może opozycja ma takie doświadczenia - odniósł się do wcześniejszych wystąpień posłów.
Podkreślił, że „ustawa została napisana przez prawników z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”.
Opisując swoją rolę, mówił:
„osobiście otrzymałem mandat od polskiego rządu aby zdefiniować, na czym polegają wątpliwości Komisji Europejskiej, które nie pozwalają na wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy. Moim zadaniem było też wyjaśnienie tych wątpliwości, zaproponowanie rozwiązań prawnych w ramach polskiej konstytucji i w ramach międzynarodowych traktatów”.
Szynkowski vel Sęk przekonywał, że „warto podjąć ten trud dlatego, by w polskim budżecie znalazło się dodatkowe 160 miliardów złotych”. - Mamy trudny czas - mierzymy się z wieloma kryzysami. Wydamy historycznie dużo wydatków na zbrojenia. Słowem – potrzebujemy dodatkowych środków - wymieniał.
- Dlatego właśnie warto podjąć trudne i niewygodne polityczne zagadnienia. Wiem, że to niełatwa debata, ale chciałem powiedzieć raz jeszcze: nie mamy do czynienia z ustawą napisaną w Brukseli - mówił dalej.
Ocenił, że „proponowane przepisy nie naruszają konstytucji, ani prerogatyw prezydenckich”.
Odnosząc się do proponowanych przez opozycję poprawek, wskazał:
„państwo z opozycji chce ulepszać projekt swoimi poprawkami. To ma jeden efekt - rozwiązania oceniane jako wypełniające kamień milowy, będą musiały raz jeszcze zostać ocenione”.
- Jest wielką odpowiedzialnością całej klasy politycznej, żeby do Polski mogły trafić miliardy złotych, które są ważnym komponentem budżetowym w trakcie trwającego kryzysu. Jest to odpowiedzialnością zarówno ugrupowania rządzącego, ale też opozycji parlamentarnej
- zakończył.