Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Pacjenci czekają na leczenie, system czeka na ratunek. "Nie chcemy mówić oficjalnie, żeby nie straszyć"

W szpitalach powiatowych zaczyna brakować pieniędzy na leki, o ile to możliwe, przesuwa się zabiegi i wizyty u specjalistów. Jeśli sytuacja się nie zmieni, trzeba będzie zamykać oddziały i placówki – mówi Mariusz Trojanowski, dyrektor szpitala w Aleksandrowie Kujawskim. W czwartek dyrektorzy szpitali powiatowych spotkają się z władzami powiatów, by omówić dalsze kroki. W piątek środowiska medyczne spotkają się na szczycie medycznym u prezydenta. Jutro zespół trójstronny przy ministrze zdrowia ma rozmawiać o zamrożeniu podwyżek dla medyków i planie oszczędnościowym. W tym czasie pacjenci tracą szanse na szybkie terapie, a brak pieniędzy grozi brakiem leków na choroby rzadkie - podaje "Gazeta Polska Codziennie".

Ludzie pytają, co się stanie, jeżeli nie będzie tych dodatkowych środków w przyszłym roku w NFZ. No co będzie? Będzie trzeba poobniżać ryczałty, limitować świadczenia. Nie wiem, co będzie, ale na pewno nie będzie dobrze dla pacjenta. W związku z tym będziemy mieli puste szpitale z dobrze wynagradzanym personelem, a nie będzie za co leczyć pacjentów. Myślę, że nikomu na tym nie zależy – mówiła minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda w ubiegłym tygodniu podczas spotkania z ekspertami. Wiadomo już, że w przyszłorocznym budżecie NFZ luka wyniesie co najmniej 23 mld zł. – Co najmniej, ponieważ po zasileniu 7 mld zł z Funduszu Medycznego (ustawa umożliwiająca to czeka na podpis prezydenta) i tak zabraknie ok. 7 mld na ten rok, które przejdą na rok przyszły – wyjaśnia Wojciech Wiśniewski, ekspert Federacji Pracodawców Polskich, członek zespołu trójstronnego przy mi­nistrze zdrowia.

Wiedzieć, co zrobić teraz!

– Musimy wiedzieć, co mamy robić teraz. Bo to teraz brakuje pieniędzy w szpitalach powiatowych np. na leki. Musimy wiedzieć, jak zabezpieczyć leczenie. To nie jest problem tylko mojego szpitala. To jest powszechna sytuacja szpitali powiatowych, które są podstawowymi placówkami szpitalnymi leczącymi pacjentów – mówi Mariusz Trojanowski, dyrektor szpitala w Aleksandrowie Kujawskim, członek zarządu Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. – Dlatego 4 grudnia dyrektorzy szpitali powiatowych spotkają się w Warszawie z przedstawicielami organów prowadzących, czyli starostami, by szukać odpowiedzi na pytanie, co mamy robić w tej sytuacji – mówi Trojanowski. Jak wyjaśnia, są placówki i samorządy dające radę jakoś kredytować działalność szpitala, ale większości na to nie stać. Wnioski z tego spotkania będą znane dzień później na szczycie medycznym zwołanym przez prezydenta.

Jeśli nie limity, to co?

Spotkanie środowisk medycznych u Karola Nawrockiego 5 grudnia jest efektem konfliktu między lekarzami a Minister­stwem Zdrowia w sprawie określenia górnych limitów zarobków lekarzy pracujących na kontraktach. Dopiero zapowiedź szczytu u prezydenta spowodowała, że minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda spotkała się z Naczelną Izbą Lekarską i... wycofała się z tego pomysłu, twierdząc, że to nie był jej pomysł. – Pani minister kłamie – mówiła nam Maria Ochman z Solidarności, odpowiadając na twierdzenia minister zdrowia, że to Solidarność była autorem pomysłu górnych limitów płac dla lekarzy. – Wycofanie się resortu z pomysłu określenia limitów zarobków dla pracujących na kontraktach rodzi pytanie: co w zamian? Warunkiem rozmów o zmianie ustawy o podwyżkach dla medyków, zarówno dla pracodawców, jak i związków zawodowych, jest rozwiązanie kwestii wynagrodzeń na kontraktach. Rozwiążemy te dwie sprawy (zarobki kontraktowe i etatowców – przyp red.) razem albo w ogóle – mówi Wojciech Wiśniewski i zapowiada jeden z kluczowych punktów rozmów w resorcie zdrowia w ramach zespołu trójstronnego. – Będę chciał usłyszeć od reprezentanta ministra finansów, czy jest wola polityczna dotycząca realizacji planu oszczędności w NFZ, który minister zdrowia przesłała ministrowi finansów. Jeśli takiej woli nie będzie, to czy nastąpi zwiększenie dotacji z budżetu państwa, by zasilić system, bo sytuacja jest katastrofalna? – pyta Wiśniewski.

Pacjenci się boją, medycy protestują

Dyrektorzy szpitali, z którymi rozmawiała „Codzienna”, potwierdzają sytuację opisaną przez Trojanowskiego. Nie chcą mówić oficjalnie, ponieważ nie zamierzają straszyć i tak już przerażonych pacjentów. Ci bowiem są przesuwani w kolejkach do specjalistów i do zabiegów. Zwracają uwagę, że NFZ zalega nie tylko za nadwykonania. Z informacji „Codziennej” wynika, że np. szpital pediatryczny w Prokocimiu w Krakowie ma niezapłaconych ponad 100 mln zł. W przypadku pediatrii zabiegi nie są limitowane, a więc nie ma nadwykonań. Zatory płatnicze z powodu braku pieniędzy stwarzają ryzyko, że zabraknie środków na leki stosowane w terapiach chorób rzadkich. Z naszych informacji wynika, że takiego scenariusza obawiają się np. ośrodki leczące mukowiscydozę.

Medycy są zdania, że brak pieniędzy skłania samorządy do podejmowania działań mających na celu poprawę wyników finansowych w tabelkach, ale pogarszających sytuację pacjentów. I protestują. Protest ratowników medycznych zapobiegł wdrożeniu pomysłu zarządu województwa podlaskiego, by skonsolidować pogotowie ratunkowe z tamtejszymi szpitalami wojewódzkimi. W sprawę konsolidacji na Podlasiu włączyła się sekcja krajowa Solidarności. – Takich konsolidacji bez uzasadnienia korzyściami dla pacjentów będzie więcej. Szykują się do tego choćby placówki w woj. warmińsko-mazurskim – mówi nam Maria Ochman z Solidarności.

Cięcia mają miejsce nie tylko w skali regionalnej. Są odczuwane także lokalnie. I tak protestują choćby ratownicy medyczni z Przasnysza. Zdecydowano (zgodę wyraziło m.in. Ministerstwo Zdrowia) o likwidacji jednej z karetek pogotowia dyżurującej 24 godziny w Jednorożcu. Ratowników wspierali tamtejsi mieszkańcy, ale decyzja o likwidacji podjęta przez wojewodę mazowieckiego już zapadła.

Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!

Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane