W 211 szkołach na terenie Polski zostanie dziś przeprowadzona akcja „Tęczowy piątek”, która ma na celu oswojenie dzieci z pojęciem „homoseksualizm” oraz różnego rodzaju dewiacjami seksualnymi. Temat został podjęty przez polityków w programie „Minęła 8” w TVP Info. W Studiu było gorąco.
Kampania Przeciw Homofobii (KPH), współpracując z częścią placówek edukacyjnych w Polsce, zorganizuje dziś akcję agitacyjną, zatytułowaną „Tęczowy piątek”. Na korytarzach i w klasach szkolnych zawisną symbole nawiązujące do ruchów LGBT, a uczniom zostaną przekazane materiały poruszające tematykę orientacji seksualnej.
Nie było zgody na organizacje tego typu inicjatywy. Proszę rodziców, aby zgłaszali do kuratoriów, jeśli dowiedzą się, że w placówce edukacyjnej ich dziecka miała miejsce ta kampania – powiedziała „Codziennej” minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
Do ostrej dyskusji doszło w TVP Info, gdy poruszono temat "Tęczowego Piątku".
Tęczowe piątki, różowe piątki, czy inne – jest to po prostu przesada. Seksualizacja powinna być zostawiona ludziom dorosłych, natomiast złe jest wprowadzanie elementów kontrowersyjnych dla dzieci
– ocenił Grzegorz Długi z Kukiz’15.
Przypomniał, że za pieniądze Unii Europejskiej w szkołach krakowskich rozdawano ulotki o technikach seksualnych, które ze względu na swoją treść niszczyły wrażliwość dzieci.
Senator Krzysztof Mróz z Prawa i Sprawiedliwości nie przebierał w słowach.
To jest nachalna propaganda homoseksualizmu i tych wszystkich dziwnych zachowań. I to jest dobry przykład, jak ważne są wybory samorządowe. Dla większości szkół organem prowadzącym są samorządy. To pokazuje jak ważna jest walka w samorządach, bo tam, gdzie będzie rządziło PiS, w tych samorządach będziemy mieć wpływ na funkcjonowanie szkół i zgody na coś takiego z naszej strony nie będzie
– powiedział senator.
Jak można było się spodziewać politycy Platformy Obywatelskiej i SLD nie widzieli nic złego w akcji. Mówili o tolerancji, zrozumieniu. Krzysztof Gawkowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej przekonywał, że to nie jest akcja przeciwko komukolwiek.
– To akcja tolerancji i budowania deklaracje przeciwko wykluczeniom. Zgody rodziców są, bo to jest akcja dobrowolna – powiedział.
Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej przekonywał, że tutaj nie chodzi o promocje homoseksualizmu.
- W szkole ujawnia się seksualność młodzieży. Trzeba dzieci w szkołach uczyć tolerancji dla mniejszości seksualnych - mówił.
Jak ocenił Jarosław Porwich z o Wolnych i Solidarnych akcja jest dla niego niezrozumiała.
Poseł Gawkowski powiedział, ze niektóre szkoły przystępują do tej akcji, ja powiem - czy budynki przystępują? ( Krzysztof Gawkowski wtrącił, że niektóre dyrekcje). Dyrekcje też nie maja nic do tego, to rodzice muszą wyrazić zgodę. W szkołach obowiązuje jakiś program nauczania i tego trzeba się trzymać i nie wyrażam zgody na to, by dzieciaki były poddawana jakiejś obróbce ideologicznej, światopoglądowej. Absolutnie nie ma na to zgody. Jak najdalej od gender, multikulti, od tych chorych rozwiązań, które tak naprawdę niszczą nasze społeczeństwo, nasze zwyczaje, naszą tożsamość, nasze tradycje
– mówił Porwich.
Dodał, że w stosunku do dyrekcji, które uczestniczą w tych akcjach, powinny być wyciągnięte daleko idące konsekwencje.
Na koniec zabrał głos polityk PiS.
Panowie z SLD i z Platformy mówią tu o tolerancji, że tu nie chodzi o żadną seksualizację, tak to się zaczyna. Najpierw mówimy o tolerancji, o dobrowolności a następnym krokiem będzie przymus. To się dzieje już w Hiszpanii, są obowiązkowe zajęcia z gender. I tam to też się zaczęło od dobrowolności. Tu nie ma żadnego uczenia tolerancji, to nachalna propaganda
– dodał senator Mróz.