Dyscyplina partyjna podczas głosowania nad Krajowym Planem Odbudowy nie musi być związana z Solidarną Polską, a z samym PiS-em. Pamiętajmy, że „piątka dla zwierząt” pokazała, że w PiS są osoby, które w kluczowych głosowaniach mogą wyłamać się z linii partyjnej. Podejrzewam, że ta dyscyplina jest takim głośnym „sprawdzam” dla posłów PiS pod kątem lojalności. To głosowanie zapewne zaważy na tym, jak będą zbudowane listy do następnych wyborów – powiedział Niezalezna.pl politolog prof. Rafał Chwedoruk.
Nie milkną echa politycznego dealu jaki rząd Mateusza Morawieckiego zawarł z przedstawicielami Lewicy ws. Krajowego Planu Odbudowy. Nasza redakcja zwróciła się do eksperta ds. politycznych prof. Rafała Chwedoruka z pytaniem, kto na tej współpracy najbardziej stracił, a kto zyskał.
- Na długoterminowe skutki trzeba trochę poczekać. Natomiast jeśli chodzi o efekt krótkoterminowy, to można stwierdzić, że w ostatnim czasie objawiło się nam na opozycji wielu kandydatów do roli Niccolò Machiavellego, snujących plany wymiany większości parlamentarnej. W praktyce okazało się, że wszystkich owych Machiavellich ograł Włodzimierz Czarzasty, i to nie pierwszy raz. Polityka lubi proste rozwiązania i dla wyborców w skali makro najważniejsze jest to, co czytelne. Przekaz o tym, że blokowanie napływu funduszy unijnych jest procesem bardzo niekorzystnym dla wsparcia polskiej gospodarki po pandemii, jest dla elektoratu bardziej zrozumiały od politycznych przepychanek. Zresztą postawienie się Lewicy w jednym szeregu z Konfederacją i Solidarną Polską byłoby niemałym absurdem
– powiedział nam prof. Chwedoruk.
Dodał również, że „Lewica mogła sobie pozwolić na deal z PiS-em z jeszcze jednego względu”.
- Chodzi o kryzys przywództwa w Koalicji Obywatelskiej. Lewica swoim posunięciem zdołała się też przebić z głosem do opinii publicznej, z czym ostatnio miała problem. W całej tej sytuacji warto wspomnieć również o dwóch politykach opozycji, którzy nic nie stracili na całym zamieszaniu – to Rafał Trzaskowski i Szymon Hołownia. Nie chcę powiedzieć, że zapadli się pod ziemię, bo ich wypowiedzi były, ale były to wypowiedzi bardzo stonowane, wyważone. Moim zdaniem to wyraźnie pokazuje, kto odpada z wyścigu o fotel przywódcy opozycji. Odpada Borys Budka – wskazuje politolog.
Naszego rozmówcę spytaliśmy także o zapowiedzianą dyscyplinę partyjną w klubie PiS podczas głosowania nad Krajowym Planem Odbudowy. Przypomnijmy, że do klubu parlamentarnego PiS należą także posłowie Solidarnej Polski, którzy już wcześniej zapowiedzieli, że nie poprą KPO.
- Moim zdaniem pojawiają się tu dwa aspekty. Pierwszy nie jest wcale związany z Solidarną Polską, a z samym PiS-em. Pamiętajmy, że „piątka dla zwierząt” pokazała, że w PiS są osoby, które w kluczowych głosowaniach mogą wyłamać się z linii partyjnej. Podejrzewam, że ta dyscyplina jest takim głośnym „sprawdzam” dla posłów PiS pod kątem lojalności. To głosowanie zapewne zaważy na tym jak będą budowane listy do następnych wyborów. Drugim aspektem w tej sprawie może być kwestia rządu mniejszościowego. Może to być chęć sprawdzenia, czy jeśli w przyszłości miałby zostać utworzony rząd mniejszościowy, to ilu realnie szabli brakuje do przewagi parlamentarnej
– tłumaczy prof. Chwedoruk.