Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Prof. Iwiński: Lewica wybrała "mniejsze zło", ale może się to okazać "duże dobro"

- To, co zrobiła Lewica (dogadując się z PiS-em ws. Funduszu Odbudowy – red.), to mniejsze zło. Sytuacja mogła się bowiem rozwinąć w złym kierunku. Niewątpliwie widoczność Lewicy bezsprzecznie się zwiększyła jako formacji. Możliwe, że również dlatego, że sporo błędów popełniła Platforma Obywatelska. To, co się stało, może pomóc Lewicy w umocnieniu tożsamości – mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl Tadeusz Iwiński, były poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Prof. Tadeusz Iwiński
Prof. Tadeusz Iwiński
fot. Patryk Lubon/Gazeta Polska

Jacek Liziniewicz: Za nami jeden z najgorętszych tygodni politycznych. Włodzimierz Czarzasty wywrócił stolik na opozycji i zrobił niespodziewaną woltę. Jak pan Profesor to ocenia? 

Prof. Tadeusz Iwiński: To była sytuacja, której skutki będą dopiero odczuwalne za kilka tygodni. Na razie nie wiadomo, jak zareagują wyborcy na rozwój sytuacji. Ja bardzo lubię powiedzenie Niccolo Machiavellego, który mówił, „że czasem mniejsze zło to dobro”, czy w oryginale „il male minore”. To, co zrobiła Lewica, to mniejsze zło. Sytuacja mogła się bowiem rozwinąć w złym kierunku. Niewątpliwie widoczność Lewicy bezsprzecznie się zwiększyła jako formacji. Możliwe, że również dlatego, że sporo błędów popełniła Platforma Obywatelska. To, co się stało, może pomóc Lewicy w umocnieniu tożsamości. 

Merytorycznie patrząc na Fundusz Odbudowy i środki Unii Europejskiej. Te środki są potrzebne Polsce i czy powinna kwestia ich wydatkowania stawać się elementem polityki krajowej? 

Środki z pewnością są potrzebne. Mówimy o Funduszu Odbudowy wartym 750 mld euro, z czego Polsce ma przypaść 58 mld euro. To ogromne środki. My jednak żyjemy w takiej rzeczywistości nad Wisłą, że to co powinno być, a to, co jest, to są dwie różne rzeczy. U nas widzi się to dopiero po upływie czasu. Najprawdopodobniej ta historia przesądzi o tym, że wybory będą za 2,5 roku. Czyli zagłosujemy w 2023 roku. Ogromnie wzrosły szanse na to, że wybory odbędą się w terminie konstytucyjnym. 

Wspomniał pan o błędach Platformy Obywatelskiej. Jakie widzi pan błędy? 

Platforma Obywatelska od dłuższego czasu zachowuje się jak prymus. Nikt nie lubi prymusa. Zwłaszcza, jeżeli on co chwilę podkreśla, że jest prymusem. Więc nie wiadomo, czy w najbliższym czasie opozycji uda się znaleźć wspólny mianownik. Dużo bardziej będzie to wiadome po wyborach w Rzeszowie. To będzie taki papierek lakmusowy tego, na ile współpraca opozycji może dawać skutek. Jeżeli się okaże, że pan Fijołek wygra, to będzie wskazanie do tego, że trzeba iść w tym kierunku, tym tropem. 

Panie profesorze, w ostatnim tygodniu usłyszeliśmy wiele mocnych słów ze strony PO w kierunku Lewicy. "Zdrada", "pakt Ribbentrop-Mołotow", "czerwony ekstremizm". 

Politycy PO ruszyli z motyką na słońce. W polityce szalenie ważne jest posiadanie alternatywy. Dobór tych tematów, które Lewica zawarła w sześciu punktach, jest właściwy. Jest w nich m.in. o mieszkaniach i służbie zdrowia. Nie powiedziano „nie bo nie”. Tutaj jednak decyzja Lewicy ma podstawy merytoryczne. Na początku rozmowy powiedziałem ostrożnie, że wybrano „mniejsze zło”, ale może się okazać, że zrobiono naprawdę „duże dobro”. Ale ze skromności zostaję przy pierwszej ocenie. 
 

 



Źródło: niezalezna.pl

#lewica #Krajowy Plan Odbudowy #fundusz odbudowy #prof. Tadeusz Iwiński

Jacek Liziniewicz