Marsz Równości, organizowany w Lublinie po raz pierwszy, dotarł już do celu. Jego przebieg był jednak bardzo niespokojny. Policja użyła granatów hukowych, gazu łzawiącego i armatki wodnej, aby przerwać blokadę przemarszu. Lubelska policja informuje, że są osoby zatrzymane.
Pochód Marszu Równości, który odbywa się w sobotę w Lublinie, dotarł do Placu Teatralnego, gdzie ma się zakończyć. Przeszedł przez centrum miasta otoczony kordonem policji. Przed policjantami szli przeciwnicy marszu, usiłujący blokować pochód.
U zbiegu ulic Lubartowskiej i Świętoduskiej próbowano zablokować Marsz. Policja wzywała blokujących do rozejścia się, ponieważ zgromadzenie w tym miejscu jest nielegalne. Przeciwnicy marszu nie posłuchali, wykrzykiwali w stronę uczestników Marszu Równości: „Lublin miastem bez dewiacji!”, „Zakaz pedałowania!”, obrzucali wyzwiskami.
Policja użyła granatów hukowych, gazu łzawiącego i armatki wodnej, aby przerwać blokadę. W stronę policjantów poleciały kamienie i okrzyki "zomowcy!".
CZYTAJ WIĘCEJ: Gorąco na Marszu Równości w Lublinie. Interweniuje policja! - WIDEO
- Policjanci reagowali adekwatnie do zagrożenia. W działaniach udział brali policjanci z KMP w Lublinie, wspieranych przez policjantów z calego garnizonu lubelskiego
- informuje na Twitterze lubelska policja.
Rzecznik KWP w Lublinie potwierdził w rozmowie z naszym portalem, że są osoby zatrzymane.
Cały przemarsz był dokumentowany. Wszystkie nagrania z policyjnych kamer oraz materiały z monitoringu posłużą nam do identyfikacji sprawców, którzy naruszyli prawo.
— Policja Lubelska ?? (@PolicjaLubelska) 13 października 2018