Kobieta wynajmująca mieszkanie od posła Stanisława Gawłowskiego trudniła się prostytucją. Prokuratura Rejonowa Szczecin-Śródmieście prowadzi śledztwo w sprawie czerpania korzyści z nierządu w mieszkaniu byłego sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej – podało dziś Radio Szczecin.
O mieszkaniu Gawłowskiego głośno zrobiło się w maju ubiegłego roku. Radio Szczecin ujawniło wówczas, że w lokalu posła „można kupić seks”
"Trzypokojowe mieszkanie na pierwszym piętrze budynku znajduje się w śródmieściu Szczecina. To nowy budynek otoczony poniemieckimi kamienicami. Za godzinę spędzoną z prostytutką w apartamencie trzeba zapłacić 180 złotych. 'Robię anal, oral bez zabezpieczeń i inne. Mogę zrobić dla ciebie prawie wszystko bez żadnych dopłat - tak jedna z pracujących tam kobiet reklamuje się w internecie"
– pisali w maju dziennikarze Radia Szczecin.
"Mieszkanie wynajmowane agencji towarzyskiej nie należy do nas" – zapewniała początkowo żona posła Gawłowskiego. Następnie Stanisław Gawłowski wydał oświadczenie, w którym podał, że prostytutki były w jego lokalu, lecz on o niczym nie wiedział.
Prokurator Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie poinformowała, że śledczy sprawdzają kto czerpał korzyści z nierządu w mieszkaniu posła Gawłowskiego.
Trwa aktualnie gromadzenie materiału dowodowego - przede wszystkim ustalanie czy w lokalu mieszkalnym był prowadzony proceder, który polegać miał na czerpaniu korzyści z tego procederu przez inne osoby oraz ułatwianiu prowadzenia tego rodzaju formy działalności
– powiedziała dla Radia Szczecin Biranowska-Sochalska.
Jak podaje Tomasz Duklanowski do tej pory nie postawiono nikomu zarzutów. W ramach śledztwa są przesłuchiwani świadkowie.
"Jeżeli chodzi o przestępstwo tzw. stręczycielstwa i sutenerstwa, czyli ułatwiania innej osobie czerpania korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji, to takie przestępstwo jest zagrożone karą pozbawiania wolności od 3 miesięcy do 5 lat" – podała prokurator Joanna Biranowska-Sochalska.