Prokuratura nie wszczęła śledztwa w sprawie słów abp. Marka Jędraszewskiego, który podczas mszy św. z okazji wybuchu powstania warszawskiego w bazylice Mariackiej w Krakowie mówił o „tęczowej zarazie”. W związku z homilią duchownego, do prokuratury wpłynęło 19 zawiadomień.
W sprawie słów o "tęczowej zarazie", które abp Marek Jędraszewski wypowiedział podczas mszy świętej z okazji 75. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, wpłynęło 19 zawiadomień - poinformował w czwartek rzecznik Prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko. Większość z nich złożyły osoby prywatne, dwa wpłynęły od stowarzyszeń walczących z zachowaniami ksenofobicznymi i rasistowskimi.
Prokuratura nie uznała, by te słowa nosiły znamiona czynu zabronionego i odmówiła wszczęcia postępowania przygotowawczego w tej sprawie. Jak dodano, ustawodawca w katalogu ochrony "pomija ochronę z uwagi na orientację seksualną".
Wskazano, że „słów hierarchy nie sposób rozpatrywać przez pryzmat zapisów Kodeksu karnego o tym, że karze podlega osoba, która sprowadza niebezpieczeństwo na innych ludzi”. Podano również, że niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia osób LGBT, które miałoby zostać sprowadzone na nie wskutek słów, które padły w czasie kazania, jest "abstrakcyjne i nieokreślone, i nie wystąpiły przy tym okoliczności szczególnie niebezpieczne".
- Nie można także mówić, by zachowanie arcybiskupa zawierało elementy poniżające, lekceważące czy też obelżywe wobec przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych
- czytamy w oświadczeniu.
Interpretację słów abpa Marka Jędraszewskiego przez przedstawiciela Stowarzyszenia Otwarta Rzeczpospolita, jakoby metropolita "propagował faszyzm, stosując retorykę, którą stosowali naziści, odczłowieczając ludzi skazanych na masowe prześladowanie i eksterminację”, uznano za daleko idąca.
- Uroczystość kościelna i wygłoszone w jej trakcie kazanie były oddaniem czci powstańcom warszawskim i samej stolicy - jako walczącym z faszyzmem
- zaznaczyła prokuratura.
Słowa abp. Jędraszewskiego komentowano w przestrzeni publicznej. Odniósł się do nich m.in. prezydent Andrzej Duda, który w rozmowie z Polsat News powiedział, że nie ma żadnych wątpliwości, iż metropolita "ma ogromny szacunek do człowieka". "Zresztą chyba nikt w to nie wątpi" - zaznaczył prezydent. Według niego hierarcha mówił "o pewnym ideologicznym starciu". "I rzeczywiście ze swojego punktu widzenia - filozofa opowiedział się w tym ideologicznym sporze w sposób zdecydowany" - powiedział Andrzej Duda. Powtórzył, że w słowach abpa Jędraszewskiego chodziło o "o ideologię, a nie o ludzi".
Duchownego krytykowali z kolei politycy opozycji. Lider Wiosny Robert Biedroń w związku z atakami na uczestników I Marszu Równości w Białymstoku napisał list do papieża Franciszka, w którym przekazał "wyrazy głębokiego zaniepokojenia faktem, że przedstawiciele Kościoła Katolickiego w Polsce gloryfikują stosowanie przemocy". Nawiązał w nim także do słów abp. Jędraszewskiego.
Jako pierwsze informację o tym, że prokuratura nie wszczęła śledztwa w sprawie słów abp. Jędraszewskiego, podał portal RMF24.