„Wybieram się pod sąd, bo najbardziej wierzę w presję ludzi. Wtedy się lekko wycofali. Za każdym razem, kiedy widać, że ludzie są bardzo zdeterminowani władza się wycofuje. I nie tylko w Polsce, to jest normalna, europejska reguła gry" - mówił jeszcze dziś w Gdańsku Donald Tusk. Ale pod sąd... nie przyszedł. Zamiast tego podpisywał swoje książki w Europejskim Centrum Solidarności.
Jak informuje dziennikarz Radia Gdańsk Maciej Naskręt - "Niestety wiele osób rozczarowanych na manifestacji w Gdańsku. Były premier Donald Tusk nie dotarł - zatrzymało go podpisywanie książki w ECS".
Niestety wiele osób rozczarowanych na manifestacji w @gdansk były premier @donaldtusk nie dotarł - zatrzymało go podpisywanie książki w ECS #WolneSady ??♂️
— Maciej Naskręt (@MaciejNaskret) December 18, 2019
Informację te potwierdził m.in. trójmiejski reporter Radia Zet Maciej Bąk. A także żurnalista "Dziennika Bałtyckiego" Rafał Mrowicki:
No i Donald Tusk nie przyszedł przed gdański Sąd Okręgowy. Demonstrację rozwiązano w podobnym czasie, w którym skończył podpisywać książki w Europejskim Centrum Solidarności.
— Rafał Mrowicki (@MrowickiRafal) December 18, 2019
Jak na te informacje zareagowali internauci?
Kolejny raz Tusku wystawia swoich wyborców do wiatru a oni i tak w niego jak w obraz
— ???clom (@cloomm) December 18, 2019
Buahaha, chyba ktoś mu doniósł o skali powodzenia i tych nieprzebranych tłumach. ?
— Paweł Sadełko (@PSadelko) December 18, 2019
Cały Tusk.
— An Ni (@anni211121) December 18, 2019
Wystawił ich jak Wałęsa niepełnosprawnych
— ???clom (@cloomm) December 18, 2019