- Ta zbrodnia, która się dokonała, powinna nauczyć celebrytów w pierwszej kolejności różnego typu, świat dziennikarski, a w ostateczności także polityków, że tworzenie związków przyczynowych, których nie ma, jest wyjątkowo szkodliwe, bo ono może tworzyć atmosferę, która utrudni wyjaśnienie sprawy, zbuduje przekaz, który będzie wyjątkowo niebezpieczny - mówił w programie Doroty Kani na antenie Polskiego Radia 24 szef centrum analiz strategicznych prof. Waldemar Paruch.
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany przez nożownika podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Napastnik wbiegł na scenę i kilkukrotnie dźgnął prezydenta nożem. Adamowicz, po wielogodzinnej operacji i godzin wyczekiwania na poprawę stanu zdrowia, niestety zmarł.
W programie Doroty Kani "24 pytania" do tej tragedii odniósł się prof. Waldemar Paruch szef centrum analiz strategicznych, który zaznaczył, że na początek trzeba wyjaśnić, kim był morderca, jak więzienie niego wpłynęło i dlaczego pozwolono mu funkcjonować, pozwalając na dalsze działania przestępcze.
Na pytanie, czy mamy do czynienia z morderstwem politycznym, stwierdził, że nie.
Poszukiwanie przyczyn, których nie ma, jest wyjątkowo szkodliwe. Ta zbrodnia, która się dokonała, powinna nauczyć celebrytów w pierwszej kolejności różnego typu, świat dziennikarski, a w ostateczności także polityków, że tworzenie związków przyczynowych, których nie ma, jest wyjątkowo szkodliwe, bo ono może tworzyć atmosferę, która utrudni wyjaśnienie sprawy, zbuduje przekaz, który będzie wyjątkowo niebezpieczny
- mówił.
To jest budowanie atmosfery, która właśnie nie powinna powstać po tej zbrodni, ponieważ atmosfera nikogo nie morduje. Nie można takich tez budować, nie wolno. Nawoływanie od odejścia od mowy nienawiści należy zacząć od samego siebie. Przejrzeć, co się pisało i mówiło (...) To jest zbrodnia na tle jednoznacznie schizofrenicznym, natomiast budowanie powiązań politycznych jest bardzo szkodliwe
- dodał.