Szef polskiego rządu na antenie TVN24 pytany był o kwestię zarobków nauczycieli. Mateusz Morawiecki w zaledwie kilka minut przypomniał, jak kwestie „podwyżek” wynagrodzeń w oświacie wyglądały za rządów ekipy PO-PSL. Jednocześnie premier złożył ważną deklarację: „
Chciałbym, żeby już w przyszłym roku wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego łącznie wynosiło 6000 brutto ze wszystkimi dodatkami” - oświadczył.
Odnosząc się do „Piątki PiS” premier Morawiecki zwrócił uwagę, że takie posunięcie jak, na przykład 500plus na pierwsze dziecko i EmeryturaPlus to „świetne programy” i kwestie, które zdaniem szefa rządu „są w cyklu życia potrzebne”.
Zawieszając wysoko poprzeczkę, jednocześnie mamy świadomość, że musimy te oszczędności przeprowadzić. Ale także dalsze ambitne programy uszczelniające - CIT, podatek VAT to są takie miejsca, gdzie ja widzę jeszcze spory potencjał.
- mówił premier Morawiecki.
Dość szybko rozmowa zeszła na temat zapowiadanego przez nauczycieli strajku. Premier w zaledwie kilka minut przypomniał, jak wyglądała kwestia zarobków w oświacie przez lata rządów PO-PSL.
W czasach naszych poprzedników nie zmieniły się wynagrodzenia dla nauczycieli. 2013 rok- jaki jest poziom wynagrodzenia nauczyciela dyplomowanego? 5 tys. Złotych brutto. 2014 rok - 5 tys. Złotych brutto. 2015 rok - 5 tys. zł brutto. Za naszych rządów w 2017 roku pierwsze podwyżki dla nauczycieli, w 2018 kolejne podwyżki i w 2019 roku dwie pule podwyżek. Łączny wzrost w tych latach za ostatnie 18 miesięcy to będzie ponad 16%. To jest wzrost, który jest dużo wyższy niż w całej gospodarce.
- wyliczał premier Morawiecki.
Jednocześnie szef polskiego rządu zapewnił, że jego zdaniem zarobki nauczycieli nadal uważa za niewystarczające i chciałby, aby w przyszłym roku były one wyższe. Padła nawet konkretna deklaracja.
Chcę podkreślić, że wynagrodzenia nauczycieli są niewystarczające i to mogę obiecać, że tak długo, jak my będziemy, to chcemy rok po roku zwiększać wynagrodzenia nauczycieli. Chciałbym, żeby już w przyszłym roku wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego łącznie wynosiło 6000 brutto ze wszystkimi dodatkami.
- mówił premier.
Mateusz Morawiecki zwrócił również uwagę na pewien problem związany z zarobkami nauczycieli.
Często samorządy terytorialne, które są organami nadzorującymi szkoły oszczędzają na nauczycielach. One dostają od nas subwencję budżetową centralną i nie wypłacają dodatku motywacyjnego, funkcyjnego albo za trudne warunki pracy.
Mam nadzieję, że gdy przedstawimy nasze plany i to, co realizujemy, to większość nauczycieli zrezygnuje ze strajków, zwłaszcza w czasie egzaminów. Postaramy się ten problem rozwiązać.
- zapowiedział premier.