- Polski rząd w nocy został obalony przez zdrajców. Tak to pamiętam i do końca mojego życia nie zapomnę tego agenturze – powiedział Ryszard Majdzik w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Rząd Olszewskiego został obalony 4 czerwca 1992 r. podczas tzw. nocnej zmiany, po ujawnieniu przez szefa MSW Antoniego Macierewicza archiwaliów SB - listy polityków figurujących w archiwach MSW jako konfidenci komunistycznych służb specjalnych. Powodem odwołania rządu był strach przed tym, że prawda o komunistycznej agenturalnej przeszłości wielu przedstawicieli ówczesnych elit wyjdzie na jaw.
Zapytaliśmy Ryszarda Majdzika, działacza opozycji komunistycznej w czasach PRL o to, jak wspomina tamte wydarzenia. – Dla mnie to było coś okropnego, że odwołano pierwszego premiera po transformacji, po zdradzie okrągłostołowej. To był pierwszy demokratyczny rząd, a został obalony przez "Bolka" Wałęsę – powiedział.
- Wtedy rząd z Antonim Macierewiczem, który stał na czele ministerstwa spraw wewnętrznych, miał przeprowadzić lustrację po parlamentarnej uchwale. Po tym, jak na tej liście znalazł się "Bolek" Wałęsa, zaczął on atak na rząd i złożył wotum nieufności, w wyniku czego rząd został obalony między innymi przez Tuska i innych. Towarzysze zebrali się do obrony swoich posadek i obrony swoich interesów. Tak właśnie obalono rząd Jana Olszewskiego
- zaznaczył.
Ryszard Majdzik podkreślił, że bardzo negatywnie wspomina wydarzenia z 4 czerwca. – Polski rząd w nocy został obalony przez zdrajców. Tak to pamiętam i tego nigdy do końca mojego życia nie zapomnę – zaznaczył.
- Nie zapomnę tego agenturze. Naród polski powinien o tym pamiętać i nie powinien tych ludzi wybierać do polityki na żadnym szczeblu – od samorządowego do prezydenckiego
- podkreślił działacz opozycji komunistycznej.
Jego zdaniem, postawa tych osób była na rękę agendom, które "niszczyły interes gospodarczy i polityczny Polski na rzecz Rosji i Niemiec".
Nasz rozmówca podkreślił, że to właśnie ci ludzie dążyli do tego, żeby rozbić polskie związki zawodowe i skłócić je ze sobą. – I to im się udało. Rozdrobnili „Solidarność” na wiele partii politycznych po to, żeby nie było jedności, aby można było Polskę rozkradać – zakończył.