- Za prowokacyjne należy uznać wypowiedzi szefa SKW Piotra Bączka sugerujące, że prezydenccy ministrowie działają na rzecz opozycji - powiedział zastępca szefa BBN Dariusz Gwizdała. Podkreślił, że prezydent ani Biuro nie mają żadnych informacji podważających wiarygodność gen. Jarosława Kraszewskiego.
Szef SKW Piotr Bączek zapewnił dziś, że postępowanie kontrolne prowadzone wobec dyrektora departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi BBN gen. bryg. Jarosława Kraszewskiego jest zgodne z wszelkimi przepisami. Ocenił, że prezydenccy ministrowie swoimi wypowiedziami próbują wpłynąć na ten proces.
Ludzie Pawła Solocha z BBN musieli oczywiście zareagować.
"Jeżeli chodzi o medialne wypowiedzi szefa SKW pana Piotra Bączka, to chciałbym odwołać się do starej zasady: im mniej słychać o działaniach służb specjalnych, to oznacza, że tym lepiej pracują. Nie jest w dobrym tonie, że szef służby publicznie ocenia wypowiedzi prezydenckich ministrów"
- powiedział Gwizdała.
W jego ocenie "za prowokacyjne należy uznać wypowiedzi szefa SKW sugerujące, że prezydenccy ministrowie działają na rzecz opozycji". "Nie rozumiem sytuacji, w której prezydent apeluje o poprawę relacji na linii MON-BBN, minister obrony Antoni Macierewicz zapewnia o pełnym szacunku dla prezydenta, a następnego dnia szef SKW wypowiada się o prezydenckich ministrach ustawiając ich w jednym rzędzie z opozycją. Takie słowa nie budują atmosfery sprzyjającej porozumieniu" - dodał zastępca szefa BBN.
W czerwcu SKW wszczęła wobec Kraszewskiego postępowanie sprawdzające, co oznacza czasowe odebranie dostępu do informacji niejawnych, a tym samym - jak stwierdziło Biuro - uniemożliwienie generałowi wykonywania w pełnym zakresie obowiązków służbowych w BBN. Zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych postępowanie sprawdzające może trwać do 12 miesięcy.
W poniedziałek PO - wspierając BBN i ośrodek prezydencki - złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przekroczenia przez Bączka uprawnień przez wszczęcie postępowania Kraszewskiego. Odnosząc się do zawiadomienia, Bączek w Polskim Radiu 24 zapewnił, że postępowanie wobec gen. Kraszewskiego nie jest "niczym nadzwyczajnym", jest prowadzone zgodnie z przepisami, a SKW stara się zachować obiektywizm.
W ubiegły czwartek wieczorem zostało upublicznione nagranie video, na którym widać jak prezydent Andrzej Duda rozmawia z mieszkańcami Warszawy, przechodząc z pl. Piłsudskiego do Pałacu Prezydenckiego podczas obchodów Święta Niepodległości. Pytany przez jednego z uczestników obchodów, czy "dogada się" z ministrem obrony Antonim Macierewiczem, Andrzej Duda odpowiedział, że "pan minister musi sobie parę rzeczy przemyśleć". Po chwili dodał:
"Jak będzie wobec uczciwych oficerów stosował takie ubeckie metody, jak Platforma stosowała wobec niego, to będzie kiepsko".
Szef SKW Piotr Bączek nie chciał komentować wypowiedzi prezydenta. "Natomiast obserwując wiele wypowiedzi, ocen ministrów prezydenckich, m.in. rzecznika prezydenta Krzysztofa Łapińskiego, wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchy czy szefa BBN Pawła Solocha, stwierdzam, że panowie ministrowie próbują wpłynąć na niezależny proces postępowania sprawdzającego wobec gen. Kraszewskiego" - dodał.
Bączek dodał, że prezydenccy ministrowie "powinni sobie odpowiedzieć, czy chcą stać we wspólnym froncie z Platformą Obywatelską przeciwko SKW".
Pytany o udostępnienie prezydentowi dokumentów dotyczących postępowania wobec Kraszewskiego, powiedział, że nie pozwalają na to przepisy.