Historyk dr hab. Sławomir Cenckiewicz udzielił wywiadu Onetowi, a rozmowa poświęcona była nie komu innemu, jak Lechowi Wałęsie. Jaki był pomysł komunistów na Wałęsę? Czy był on szantażowany? I w końcu - kto go dziś broni? Cenckiewicz ujawnia w tym wywiadzie wiele ważnych kwestii.
21 grudnia obchodziliśmy rocznicę pewnego wydarzenia, o którym Lech Wałęsa powinien pamiętać. Jak wskazują dokumenty, w których posiadaniu jest Instytut Pamięci Narodowej, minęło 49 lat od podpisania przez agenta "Bolka" zobowiązania do współpracy z komunistyczną bezpieką.
O tym, jak te wydarzenia wpłynęły na bieg historii rozmawiano z autorem książki "Wałęsa. Człowiek z teczki".
- Bezpieka powiedziała tak: popieramy Wałęsę, ale pragniemy jego zwycięstwo uczynić możliwie nieznacznym. I to jest kwintesencja pomysłu komunistów na Wałęsę
- mówi w rozmowie z Onet.pl dr hab. Sławomir Cenckiewicz.
Jak dodał, istnieją wyraźne przesłanki ku stwierdzeniu, że Lech Wałęsa był szatnażowany przez bezpiekę.
- Z naszych materiałów wiemy, że szantaż agenturalny stosowali wobec Lecha Wałęsy generałowie Jaruzelski i Kiszczak, konfrontując Wałęsę z ludźmi w jego mniemaniu "silniejszymi" – zwierzchnikami z okresu służby LWP (płk Władysław Iwaniec) i współpracy z SB (ppłk Czesław Wojtalik). Wałęsa zresztą mówił o tym publicznie już jesienią 1980 r., więc spece od psychologii z SB i WSW nie musieli się wytężać, by dostrzec te cechy u Wałęsy
- dodał.
Historyk przyznał również, że od obrońców Wałęsy otrzymuje pogróżki. Z kolei byłego prezydenta nazywa "jednym z fundamentów kłamstwa III RP, którego ze wszystkich sił będą w taki czy inny sposób do końca bronić, używając do tego również historyków".
- Dzisiaj publicznie bronią Wałęsy ludzie dawnego reżimu, działacze PZPR, agenci, ludzie tajnych służb, z których niejeden wyzywa mnie i grozi w prywatnych mailach, na Facebooku czy Twitterze. Zauważmy, że ani w czasach PRL, ani w systemie III RP establishment nie zdecydował się na ostateczne poświęcenie Wałęsy. Nawet w sytuacji silnego konfliktu, gdy stawką było zwycięstwo w wyborach prezydenckich w 1990 r., strona postkomunistyczno-ubecka nie odważyła się wprost zaatakować Wałęsy teczką "Bolka", choć stał się wtedy politycznym przeciwnikiem Tadeusza Mazowieckiego
- zaznaczył.