Blisko miesiąc temu wiele kontrowersji wzbudziła sprawa pochówku w katedrze w Poznaniu byłego metropolity poznańskiego, abp. Juliusza Paetza, podejrzawanego o molestowanie seksualne kleryków. Ostatecznie, po licznych protestach, także ze strony środowisk katolickich, abp Paetz spoczął w rodzinnym grobie na poznańskiej Starołęce. Teraz, jak informuje "Do Rzeczy", księży współinicjujących głos sprzeciwu spotkała "medialna blokada".
Jak podaje portal dorzeczy.pl, powołując się na swoich informatorów, w ubiegłym tygodniu do poznańskiej kurii zostali wezwani aktywni w mediach społecznościowych duchowni z archidiecezji poznańskiej - ks. Daniel Wachowiak z parafii w Piłce oraz ks. Adam Pawłowski z parafii w Rogalinie. W tle pojawia się sprawa petycji-listu do abp. Stanisława Gądeckiego, metropolity poznańskiej, dotyczącej pochówku w katedrze w Poznaniu podejrzewanego o molestowanie kleryków abp. Juliusza Paetza.
Według informatora portalu dorzeczy.pl, "ustalono, że inicjatorami listu i osobami, które angażowały się w zbiórkę podpisów pod nim było trzech księży archidiecezji poznańskiej: ks. Wachowiak, ks. Pawłowski oraz ks. Marcin Węcławski z parafii pw. Maryi Królowej" na Wildzie.
Abp Gądecki miał wydać polecenie zakazu "kontaktowania się z mediami i komunikowania, wszelkimi możliwymi sposobami o sprawach Kościoła" wspomnianym księżom.
O "blokadzie medialnej" dla duchownych informuje także Radio Poznań.
Dorzeczy.pl podaje jednak, że w dekretach wręczonych księżom nie ma wprost mowy o sprawie pochówku abp. Paetza.
Na chwilę obecną archidiecezja nie odniosła się do tej sprawy.
Pod wspomnianą petycją skierowaną do metropolity poznańskiego podpisało się blisko 1200, w tym przedstawiciele świata nauki, Kościoła i mediów.
"Prowadzeni troską o Kościół zwracamy się z prośbą o nieskładanie doczesnych szczątków abp. Juliusza Paetza - z uwagi na grzech publiczny i publiczne zgorszenie - w poznańskiej katedrze chrztu, obok władców oraz wybitnych i heroicznych postaci polskiego Kościoła, gotowych oddać za niego życie, jak abp Antoni Baraniak, abp Walenty Dymek czy abp Jerzy Stroba. Pochowanie w tym samym miejscu abp.Juliusza Paetza będzie w odczuciu wiernych profanacją pamięci spoczywających tam mężów Kościoła,jak i samej katedry chrztu Polski, będzie sprzeciwieniem się naszej narodowej świadomości historycznej. Miejsce spoczynku w katedrze odbieramy jako rehabilitację i uniewinnienie arcybiskupa"
- można przeczytać w petycji.
Ostatecznie, zmarły 15 listopada 2019 r. były metropolita poznański, abp Juliusz Paetz został pochowany w rodzinnym grobie na Starołęce w Poznaniu.
Ogłaszając zmianę planowanego miejsca pochówku arcybiskupa, abp Gądecki wspomniał:
"Jestem też przekonany, że sytuacja, w której znaleźliśmy się dzisiaj, posłuży oczyszczeniu Kościoła poznańskiego".
1 grudnia, w liście pasterskim na rozpoczynający się adwent, metropolita poznański, odnosząc się do sprawy abp Paetza, napisał:
"(...) Mimo to czuję się w obowiązku powiedzieć: przepraszam. Przepraszam za zgorszenie, jakie miało miejsce w archidiecezji. Z głębi serca przepraszam osoby, które czują się skrzywdzone".
Zmarły 15 listopada 2019 r. abp Juliusz Paetz urodził się w Poznaniu w 1935 roku. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk arcybiskupa Antoniego Baraniaka 28 czerwca 1959 r. Był współpracownikiem Sekretariatu Stanu i Rady ds. Publicznych Kościoła oraz delegacji Stolicy Apostolskiej ds. stałych kontaktów roboczych z rządem PRL, a w latach 1976-1982 prałatem antykamery papieskiej na bezpośredniej służbie papieży: Pawła VI, Jana Pawła I i Jana Pawła II.
W grudniu 1982 roku został mianowany biskupem łomżyńskim, a w kwietniu 1996 r. - arcybiskupem poznańskim. W 2002 roku złożył rezygnację z urzędu i przeszedł na emeryturę. Abp Paetz ustąpił ze stanowiska metropolity poznańskiego, po oskarżeniach o molestowanie seksualne kleryków i księży.
Watykan nałożył na niego zakaz udzielania sakramentów święceń i bierzmowania, głoszenia kazań, konsekrowania kościołów i ołtarzy, przewodniczenia publicznym uroczystościom, a w 2013 r. także udziału w nich. Paetz nic sobie nie robił z tego zakazu.
To jednak niejedyne kontrowersje związane z arcybiskupem. Paetz miał również epizod ze Służbą Bezpieczeństwa i został zarejestrowany jako kontakt operacyjny o pseudonimie „Ferno”.