Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Kierwiński potwierdza ustalenia niezalezna.pl. "Mamy do podpisania umowę z Ukrainą"

Portal niezalezna.pl informował, że przedostanie się do Polski Jewhenija Iwanowa, podejrzanego o akt dywersji na polskiej kolei, a wcześniej skazanego za podobne czyny na Ukrainie, było możliwe m.in. przed brak istnienia systemu wymiany informacji między polskim a ukraińskim wymiarem sprawiedliwości dot. osób skazanych. Dziś potwierdził to niejako szef MSWiA, Marcin Kierwiński. - Rozmawiamy ze stroną ukraińską, bo mamy do podpisania umowę o wzajemnej współpracy policji i będziemy wpisywać konkretne mechanizmy prawne, by taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła - powiedział w TVN24 Kierwiński.

Po aktach sabotażu na polskiej kolei w listopadzie 2025 r. portal niezalezna.pl dotarł do niepokojących informacji. 

Podejrzani o akty dywersji są dwaj obywatele Ukrainy - jeden z nich to skazany w maju przez sąd we Lwowie za akty dywersji na terenie Ukrainy, a drugi to mieszkaniec Donbasu we wschodniej Ukrainie. Obaj przedostali się do Polski z Białorusi jesienią tego roku. Po dokonaniu dywersji kolejowych obaj mężczyźni mieli opuścić terytorium Polski przez przejścia graniczne w Terespolu.

- Polska nie weryfikuje czy z terytorium Ukrainy lub Białorusi naszą granicę przekraczają osoby skazane przez te kraje, nawet jeżeli chodzi o tak poważne przestępstwa, jak dywersja i sabotaż. Do dziś, nie istnieje system wymiany informacji między polskim a ukraińskim wymiarem sprawiedliwości dot. osób skazanych 

- ustalił Tomasz Grodecki.

Katarzyna Gójska na antenie TV Republika informowała wówczas, że Ukraina posiada szczegółowe bazy danych o kolaborantach i przestępcach, w których bez trudu można zweryfikować, czy dana osoba w takich kartotekach figuruje. Tu musiałaby jednak nastąpić ścisła współpraca między polskimi służbami wywiadowczymi, a ukraińskimi.

"Mamy do podpisania umowy"

Dziś brak istnienia systemu wymiany informacji między Polską a Ukrainą potwierdził na antenie TVN24 Marcin Kierwiński, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Pytany o liczbę osób powiązanych ze sprawą dywersji na torach, Kierwiński oczekuje, że "będzie ich więcej". 

- Wszystko na to wskazuje [że podejrzani o akt dywersji wjechali do Polski na własnych paszportach]. Rozmawiamy ze stroną ukraińską, by już nigdy więcej nie powtórzyło się sytuacja, że ktoś, kto tam jest skazany za akty dywersji, nie był oznaczony w systemach międzynarodowych jako osoba nieposzukiwana. Jeżeli jest skazany, a nie przebywa w więzieniu, powinien być oznaczony w systemach granicznych wszystkich krajów członkowskich. (...) Strona ukraińska ze względu na toczącą się wojnę wydaje takich zaocznych wyroków bardzo wiele. Jeżeli służby krajów europejskich nie mają takich informacji, to taka osoba może poruszać się swobodnie przez granicę. Rozmawiamy ze stroną ukraińską, bo mamy do podpisania umowę o wzajemnej współpracy policji i będziemy wpisywać konkretne mechanizmy prawne, by taka sytuacja nigdy się nie powtórzyła.

- przekazał Kierwiński.

 


 

Źródło: niezalezna.pl, TVN24

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane