Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Nikt nie sprawdza czy skazani przekraczają wschodnią granicę. Nie ma systemu wymiany informacji z Ukrainą

Polska nie weryfikuje czy z terytorium Ukrainy lub Białorusi naszą granicę przekraczają osoby skazane przez te kraje, nawet jeżeli chodzi o tak poważne przestępstwa, jak dywersja i sabotaż. Do dziś, nie istnieje system wymiany informacji między polskim a ukraińskim wymiarem sprawiedliwości dot. osób skazanych – dowiedział się portal Niezależna.pl.

Premier Donald Tusk we wtorek w Sejmie podawał szczegóły o podejrzanych o dywersję na linii kolejowej Warszawa-Lublin. Jeden z nich to skazany w maju przez sąd we Lwowie za akty dywersji na terenie Ukrainy, a drugi to mieszkaniec Donbasu we wschodniej Ukrainie. Obaj przedostali się do Polski z Białorusi jesienią tego roku.

- Osoby te po dokonaniu aktu dywersji w miejscowości Mika opuściły teren Polski przez przejście graniczne w Terespolu. Było to tuż po przeprowadzeniu tego zamachu, a więc jeszcze nie były one zidentyfikowane przez służby. Polskie służby i prokuratura mają wszystkie dane tych osób oraz utrwalone ich wizerunki - przekazał Tusk.

Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Dziurawy system

Jak możliwe, że skazany – i to za dywersję – obywatel Ukrainy przekroczył naszą granicę? Co mogła zrobić straż Graniczna? Otóż – niewiele. Jest ślepa i głucha. Dlaczego?

Nie ma systemowej wymiany informacji między polskim, a ukraińskim wymiarem sprawiedliwości dotyczącym skazanych osób – dowiedzieliśmy się po serii telefonów do ministerstw i Straży Granicznej. 

Straż Graniczna nie miała podstaw do niewpuszczenia tych osób. Nie miała informacji o wcześniejszych aktach dywersji, jakich dopuściła się jedna z nich. Nie było informacji na ich temat od policji, ani innych służb – twierdzą nasze źródła. 

Straż Graniczna ma podstawy do odmowy wjazdu lub przekroczenia granicy,  jeżeli dana osoba jest na liście osób do zatrzymania lub ściganych np. przez Interpol – to zakres współpracy policyjnej.

Skazanie na Ukrainie nie oznacza automatycznego zakazu wyjazdu z tego kraju. Mimo takich wyrw w systemie kontroli można było zapobiec wjazdowi osób skazanych lub podejrzewanych o dywersję. 

Brak współpracy

Jak ujawniła w programie "W punkt" w Telewizji Republika red. Katarzyna Gójska, Ukraińcy posiadają szczegółowe bazy danych o kolaborantach i przestępcach.

– Ukraina ma system informatyczny, w którym można bez problemu, dosłownie w ciągu kilku minut zweryfikować, czy taki delikwent jak ten skazany we Lwowie (…), figuruje właśnie jako taki człowiek w ukraińskich kartotekach – powiedziała. 

Tu musiałaby nastąpić ścisła współpraca między polskimi służbami wywiadowczymi, a ukraińskimi. Jak widać jej też nie ma, nie mówiąc o systemowych rozwiązaniach. 

Źródło: Niezależna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane