W środę prokurator podpisał postanowienie o przedstawieniu zarzutów Ołeksandrowi K. oraz Jewhenijowi I., którzy mieli dokonać aktów dywersji na kolei w Polsce. Wiadomo, że jeden z dywersantów został zaocznie to skazany w maju przez sąd we Lwowie za akty dywersji na terenie Ukrainy.
Po przeprowadzeniu analizy ukraińskich mediów natrafiliśmy na Jewhenija Iwanowa. W lipcu 2024 roku portal „Sądowy Reporter” opisał jego działania na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Imię oraz pierwsza litera nazwiska zgadzają się z informacjami przekazanymi przez prokuratora. Jego wiek również odpowiada opisanemu przez nas mężczyźnie. W 2024 roku ukraińskie media piszą o „40 letnim Iwanowie”. Prokuratura podała, że Iwanow to rocznik 1984.
Iwanow chciał wysadzić fabrykę dronów
Jak opisują ukraińskie media funkcjonariusze rosyjskich służb zwerbowali na początku 2024 roku mieszkającego w rosyjskim Biełgorodzie Jewhenija Iwanowa – urodzonego w obwodzie charkowskim. Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy to właśnie on miał koordynować próbę przeprowadzenia dywersji w fabryce produkującej bezzałogowce dla ukraińskiej armii.
Iwanow został zaangażowany do działań przeciwko Ukrainie przez Jurija Syzowa, oficera Głównego Zarządu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej (GRU). Następnie Iwanow miał zwerbować mieszkańca Lwowa Jewhena Borysenkę, byłego pracownika zakładów „NWP Athlon Avia”, produkujących drony bojowe.
Borysenko, zwolniony z firmy „urażony na byłego pracodawcę”, za obiecaną kwotę 40 tys. dolarów zgodził się dokonać eksplozji na terenie zakładu. Według „Sądowego Reportera” Syzow i Iwanow przekazali mu samodzielnie wykonane ładunki wybuchowe ukryte w kartonach po napoju oraz w czarnym plecaku marki Nike.
SBU udaremnia zamach
1 lutego 2024 roku wieczorem Borysenko wszedł na teren fabryki, używając magnetycznego klucza, którego nie oddał po zwolnieniu. W szatni ukrył plecak z materiałami wybuchowymi, które miały eksplodować nad ranem 3 lutego.
Następnego dnia, 2 lutego, wrócił, aby podłożyć kolejne ładunki, jednak zauważył na miejscu służby ochrony. Porzucił więc torbę z bombami na podwórzu sąsiedniego budynku i uciekł.
Służby bezpieczeństwa wcześniej wykryły i unieszkodliwiły ładunki znajdujące się w zakładzie. Borysenko został zatrzymany, a następnie – współpracując ze śledczymi – pomógł ujawnić swoich rosyjskich mocodawców. 18 lutego, pod kontrolą SBU, upozorował dla nich kolejne podłożenie ładunku.
Ukraińscy funkcjonariusze sfingowali wybuch i podpalenie części obiektu. Uznając operację za udaną, rosyjski „opiekun” – za pośrednictwem Iwanowa – przekazał Borysence obiecane 40 tys. dolarów, a także obiecał bezpieczne przerzucenie go do Rosji.
22 lipca 2024 roku zastępca szefa wydziału śledczego SBU we Lwowie postawił Jewhenijowi Iwanowowi zarzuty dotyczące m.in. zdrady państwa, udziału w dywersji, usiłowania zabójstwa oraz przekazania materiałów wybuchowych. Zarzuty te miały charakter zaoczny – Iwanow wówczas już przebywał w Rosji.
Ukraińskie media nie opisują wyroku jaki dostał Iwanow.
