Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kanthak „okiem młodego prawnika” ocenia postawę Sądu Najwyższego: Zablokowanie świeżej krwi

- Cały spór, w mojej ocenie, jako młodego prawnika, polega na próbie zablokowania dopływu świeżej krwi do sądownictwa - tak rzecznik Solidarnej Polski, Jan Kanthak, komentuje m.in. niedawne działania Sądu Najwyższego, który przyjął uchwałę podważającą możliwość orzekania przez sędziów wskazanych przez znowelizowany KRS.

fot. Filip Błażejowski/Gazeta Polska

Rzecznik SN Michał Laskowski ocenił wczoraj, że postanowienie Trybunału Konstytucyjnego ma na celu uniemożliwienie wykonania uchwały trzech Izb Sądu Najwyższego, a tym samym uniemożliwienie wykonania wyroku TSUE. Dodał, że ani Trybunał, ani sądy nie mogą blokować wykonania orzeczenia TSUE.

Odniósł się w ten sposób do opublikowanego postanowienia TK, zgodnie z którym do czasu rozstrzygnięcia wniosku marszałek Sejmu ws. sporu kompetencyjnego - wstrzymane jest m.in. stosowanie uchwały połączonych izb Sądu Najwyższego z 23 stycznia - począwszy od dnia jej wydania.

- Nie pierwszy raz mamy sytuację, w której niestety część sędziów i polityków opozycji ramię w ramię próbuje kwestionować konstytucyjne organy

 - powiedział dzisiaj rzecznik Solidarnej Polski Jan Kanthak komentując na antenie Polskiego Radia 24 słowa sędziego Laskowskiego. Jak wskazywał Kanthak, mieliśmy najpierw do czynienia z próbą podważenia Krajowej Rady Sądownictwa, a teraz "zdaje się, że jednoosobowo rzecznik SN chce zaprzeczyć prerogatywom TK".

- Tak, jakby TK nie istniał

 - wskazał Kanthak.

- Jeśli chodzi o wypowiedź dotyczącą rzekomego uniemożliwienia wykonania orzeczenia TSUE, to przypomnijmy, że to orzeczenie w ogóle nie mówiło nic o kwestii sędziów KRS, powoływanych przez KRS i Izby Dyscyplinarnej. To było bardzo ogólne orzeczenie, które też pokazywało, że systemy mogą być różne w ramach wymiaru sprawiedliwości

 - argumentował.

Jak mówił, jeśli już doszukiwać się uniemożliwiania i braku "współgrania" polskich sądów z TSUE, to właśnie w uchwale SN, która - jak ocenił - "de facto blokuje sędziemu SN Kamilowi Zaradkiewiczowi zadanie pytania prejudycjalnego".

- On w zasadzie zadał to pytanie, ale w świetle uchwały SN, to pytanie jest zawieszone, ponieważ tym starym sędziom SN nie podobają się nowo obsadzeni sędziowie

 - powiedział.

Pytania sędziego SN Kamila Zaradkiewicza dotyczyły niezawisłości i bezstronności sądu, w którym zasiada sędzia powołany jeszcze przez Radę Państwa PRL lub Krajową Radę Sądownictwa w poprzednim składzie.

W opinii Kanthaka, sytuacja, w której część środowiska sędziowskiego "próbuje sobie przypisać uprawnienia do kwestionowania innych sędziów, prowadzi do kompletnego chaosu i nieliczenia się z obywatelami". Jak mówił, część tego środowiska sędziowskiego próbuje zrobić z obywateli zakładników, w celu ochrony swoich interesów i wpływu na kształt sądownictwa.

- Cały spór, w mojej ocenie, jako młodego prawnika, polega na próbie zablokowania dopływu świeżej krwi do sądownictwa

- uważa rzecznik Solidarnej Polski.

Rzecznik SP został także zapytany, czy możliwe jest wycofanie się obozu rządzącego z reform w wymiarze sprawiedliwości, w tym także z ustawy naprawczej.

- Ja sobie tego nie wyobrażam - podkreślił. Wskazał, że nawet nazwa partii Prawo i Sprawiedliwość wskazuje na to, że kwestie związane z reformą sądownictwa są kluczowe. Podkreślił przy tym, że wygrane drugi raz z rzędu wybory, dające obozowi Zjednoczonej Prawicy samodzielne rządy, są dowodem na to, iż społeczeństwo oczekuje takiej reformy.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Sąd Najwyższy #Jan Kanthak

redakcja