Nie milkną echa listu ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, który przesłany został do premiera Mateusza Morawieckiego. Jak wynika z najnowszych informacji. Proszona o stanowisko w tej sprawie Ambasada USA w Warszawie w końcu zabrała głos.
Jak już informowaliśmy Mosbacher skierowała do premiera Morawieckiego list. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż ambasador staje w obronie... telewizji TVN, a w dodatku sam list zawiera poważne błędy - także ten w nazwisku premiera Morawieckiego i ministra Brudzińskiego.
Długo przyszło nam czekać na uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy administracja Donalda Trumpa zareaguje? Zwłaszcza, że wybryk ambasador USA zbiega się z niepokojącymi wydarzeniami za naszą wschodnią granicą. I daje paliwo do antyamerykańskiej agitacji rosyjskiej agenturze wpływu.
„Ambasada nie może komentować oficjalnej korespondencji dyplomatycznej” - brzmi oświadczenie Ambasady USA w Warszawie dotyczące listu Georgette Mosbacher.
O komunikacie poinformował jako pierwszy dziennikarz RMF Tomasz Skory:
Odpowiedź, otrzymana z ambasady amerykańskiej jest tyleż lakoniczna, co znacząca: "The Embassy cannot comment on official diplomatic correspondence".
— Tomasz Skory (@TomaszSkory) 27 listopada 2018
To tyle w sprawie prywatnych listów szefa placówki, prowadzącego własną politykę.