Prokuratura Regionalna w Katowicach skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko Kamilowi D. Za zarzucone znanemu dziennikarzowi przestępstwo grozi kara nie mniejsza niż 5 lat pozbawienia wolności lub kara 25 lat pozbawienia wolności. O co dokładnie oskarżony został Kamil D.? Prokuratura zarzuca mu podrobienie podpisu swojej byłej żony na wekslu i oświadczeniach złożonych w toku procedury kredytowej, a następnie przedłożenie tych dokumentów w banku, w celu wyłudzenia kredytu hipotecznego.
To nie jedyny zarzut, który postawiono znanemu dziennikarzowi. Drugi obejmuje przedłużenie przez Kamila D. w banku oświadczeń z podrobionymi podpisami byłej żony, w celu wyłudzenia pożyczki hipotecznej. Tym działaniem Kamil D. dokonał w latach 2008 i 2009 wyłudzenia od banku kredytu hipotecznego i pożyczki hipotecznej na łączną kwotę ponad 3,2 mln złotych.
Jak informuje prokuratura Kamil D. przyznał się do podrobienia podpisów Marianny D. na dokumentacji bankowej, nie przyznał się natomiast do wyłudzenia kredytu i pożyczki.
Wobec Kamila D. stosowane są środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego i dozoru Policji, który jest połączony z zakazem kontaktowania się z Marianną D. i byłymi pracownikami banku.
„W toku śledztwa ustalono, że Kamil D. między sierpniem 2008 roku a październikiem roku 2011. działając w celu uzyskania dla siebie kredytu w kwocie niemal 2,9 mln zł oraz potem w celu zmiany warunków jego spłaty, przedstawił bankowi kilka sfałszowanych dokumentów stanowiących poświadczenie zabezpieczenia kredytu. Dokumenty te miała podpisać ówczesna żona Kamila D. – Marianna. W rzeczywistości podpisy te zostały sfałszowane przez oskarżonego. Wśród dokumentów był papier wartościowy w postaci weksla in blanco wystawionego przez Kamila D., na którym rzekomo, jako poręczyciel miała podpisać się Marianna D., a który został wypełniony na kwotę 2 mln franków szwajcarskich. Ponadto Kamil D. sfałszował oświadczenie o poddaniu się egzekucji przez Mariannę D. do kwoty niemal 5 mln zł, oświadczenie o ustanowieniu hipoteki na spółdzielczym prawie do lokalu mieszkalnego w Katowicach oraz na nieruchomości położonej w Szczyrku.Dokumentację tę Kamil D. przedstawił pracownikom banku wytwarzając w nich mylne przekonanie o ustanowieniu zabezpieczeń przewidzianych w umowie kredytowej. Na podstawie tych podrobionych dokumentów został mu udzielony kredyt na kwotę 2,9 mln zł”.
- wynika z komunikatu Prokuratury Krajowej.
Śledczy ustalili także, że kolejnego fałszerstwa podejrzany dokonał 1 października 2011 roku podrabiając podpis Marianny D. na oświadczeniu o poddaniu się egzekucji do kwoty ponad 3,1 mln franków szwajcarskich, a następnie również ten dokument przedłożył bankowi, w celu aneksowania umowy kredytu hipotecznego.
„W lipcu 2009 roku Kamil D. w celu uzyskania dla siebie pożyczki hipotecznej w kwocie ponad 300 tysięcy złotych przedstawił bankowi dokumenty ze sfałszowanymi podpisami Marianny D. Oskarżony przedstawiając tak podrobione dokumenty pracownikom banku wytworzył u nich po raz kolejny mylne przekonanie o ustanowieniu zabezpieczeń przewidzianych w umowie pożyczki hipotecznej w oparciu o co bank udzielił mu pożyczki we wnioskowanej przez niego kwocie 300 tys. złotych”.
- informuje prokuratura.
Była żona Kamila D. dowiedziała się, że jest osobą rzekomo poręczającą kredyt i pożyczkę hipoteczną dopiero w momencie, w którym bank wezwał ją do spłaty zaległej należności jej byłego męża.
Śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia pokrzywdzonej Marianny D. Odrębne zawiadomienie o przestępstwie złożył również Bank, który udzielił Kamilowi D. kredytu i pożyczki. W toku postępowania prokurator uzyskał opinię biegłego z zakresu badań pisma ręcznego, z której jednoznacznie wynika, że podpisy na dokumentach bankowych nie zostały sporządzone przez Mariannę D.
- czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej
Aktem oskarżenia objęto również Marcina P. byłego pracownika Banku, któremu prokuratura zarzuca współdziałanie z Kamilem D. poprzez przyjmowanie od niego podrobionych dokumentów i przedłożenie w centrali banku w celu wyłudzenia przez Kamila D. kredytu i pożyczki. Grozi mu kara 10 lat pozbawienia wolności. Marcin P. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów.