Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz poinformowała o wydaniu zakazu organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada. Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jacek Sasin nie ma wątpliwości, co do tej decyzji. "To nie mieści się w granicach demokracji" - mówi.
Sasin pytany dziś w Sejmie przez dziennikarzy o tę decyzję prezydent stolicy stwierdził, że trzeba reagować "w sytuacji, kiedy łamane jest prawo w trakcie manifestacji, ale nie można w ten sposób prewencyjnie ograniczać prawa obywateli do swobodnego manifestowania". "To się nie mieści w granicach demokracji" - powiedział.
Jak dodał, w sprawie zakazu organizacji marszu "jeszcze chyba sąd będzie miał w tej sprawie coś do powiedzenia". "Wydaje mi się, że jeśli jeszcze możemy liczyć na jakąś sprawiedliwość w Polsce, to ta decyzja powinna być jednoznaczna" - powiedział Sasin.
"Nie można prewencyjnie zakazywać marszu przez to, że się komuś, w tym przypadku pani Gronkiewicz-Waltz wydaje, że coś się może wydarzyć. Tak nie można działać"
- stwierdził.
"Nie można ograniczać prawa do zgromadzenia tylko dlatego, że być może jakiś margines będzie tutaj zachowań, których nie akceptujemy" - dodał Sasin.
Decyzję HGW krytykują nawet politycy lewicy, np. Piotr Misiło i Barbara Nowacka.