Tortury i nieludzkie traktowanie ks. Olszewskiego miały miejsce i dlatego służby w dalszym ciągu nie chcą udostępnić nagrań z zatrzymania. Twierdzą, że ich nie ma, co jest wbrew ich własnym przepisom – mówi obrońca księdza Michał Skwarzyński przed dzisiejszym posiedzeniem sądu w sprawie zatrzymania i tortur sercanina. Na posiedzenie nie zostali też wezwani agenci ABW dokonujący zatrzymania, nie będzie więc ich konfrontacji z obroną. – Są jednak fakty, o których sąd wie, jest relacja ks. Olszewskiego. Mam nadzieję, że na tym posiedzeniu sąd wyda werdykt – mówi Skwarzyński w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie".
Dzisiejsze posiedzenie sądu jest wznowieniem sprawy dotyczącej zatrzymania, a faktycznie torturowania i nieludzkiego traktowania ks. Olszewskiego. 6 września Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wysłuchał w tej sprawie sercanina. To wtedy widok sercanina, wychudzonego, prowadzonego w kajdankach do sądu, z różańcem na szyi, wstrząsnął opinią publiczną. Równie wstrząsająca była relacja księdza o tym, jak był traktowany.
– To już nie była relacja spisana przez rodzinę. To już było mówienie prawdy przed sądem o tym, w jaki sposób traktowany był ksiądz po jego zatrzymaniu. Po tym, co usłyszeliśmy, my, obrońcy księdza, ale także sędzia i prokuratorzy, nikt nie może już powiedzieć, że ksiądz nie był torturowany. Nie tylko potwierdził wszystko to, co znalazło się w relacji publikowanej przez media na początku lipca. Podał nowe szczegóły. Wszystko to jednoznacznie potwierdza prawdę o torturowaniu księdza
– mówi Michał Skwarzyński.
Wtedy sąd przerwał posiedzenie i odroczył do 18 października, ponieważ od służb nie otrzymał tego, czego żądał. Mianowicie nagrań od ABW i policji z zatrzymania, konwojowania i przebywania księdza w policyjnej izbie zatrzymań, a także danych osobowych funkcjonariuszy dokonujących zatrzymania.
– Do dziś mimo żądań sądu oraz mimo wniosków obrony o ich udostępnienie służby tych nagrań nie przekazały. Nie ma ich w aktach sprawy – mówi w przeddzień wznowionego posiedzenia Skwarzyński. Podkreśla, że ABW tłumaczy, podobnie jak policja, że tych nagrań nie ma, mimo że jest to sprzeczne z ich wewnętrznymi procedurami. – Jest zarządzenie szefa ABW, by zatrzymania osób publicznych (a ks. Olszewski był takową w chwili zatrzymania) nagrywać. Widać, że jest ono przestrzegane np. w relacjach medialnych z zatrzymania posła Romanowskiego, był tam agent z kamerą. Podobnie rzecz się ma z izbą zatrzymań. Brak nagrań zgłasza także Orlen, a wiem, że nagrania ze stacji benzynowych są przez Orlen trzymane w tzw. chmurze przez rok – mówi Skwarzyński. W przypadku Orlenu chodzi o sytuację, w której agenci czekali na hot dogi, a ksiądz skuty w kajdankach był wystawiony na widok publiczny.
W aktach przed piątkowym posiedzeniem pojawił się jeden nowy istotny dokument. Chodzi o wyjaśnienie policji, z którego wynika, że nie karmiła księdza.
– Rzekomo dlatego, że „nie ma procedury”, która przewiduje osobom z zewnątrz dostarczanie produktów spożywczych na policyjny dołek w sytuacji, gdy osadzony nie może jeść tego, co dostarczają oficjalnie współpracujące z policją podmioty. To nieprawda. Taka procedura musi istnieć, ponieważ wymaga tego prawo międzynarodowe, a nasze prawo jest z nim kompatybilne. Najwyraźniej ktoś na policji dokonał wygodnej dla siebie interpretacji jakiegoś przepisu, byle wytłumaczyć fakt głodzenia księdza
– mówi Skwarzyński.
Na piątkowym posiedzeniu nie będzie najprawdopodobniej księdza.
– W aktach nie ma takiej informacji. Ksiądz powiedział już to, co było niezbędne. Trzeba wziąć także pod uwagę uciążliwość konwojowania do sądu. Wszyscy widzieliśmy, jak schudł, jak jest wymęczony chorobą – mówi Skwarzyński i podkreśla, że choć nieludzkie traktowanie z pierwszych kilkudziesięciu godzin już się nie powtórzyło, to nękanie tym razem ze względu na decyzje nielegalnej prokuratury nie ustaje.
– Mimo złego stanu zdrowia prokurator nie zgodził się na żywienie księdza z zewnątrz przez pięć dni w tygodniu, zgodził się jedynie na dwa dni. Nie zgodził się także, by ksiądz mógł wymienić książki, które już przeczytał, a chodzi o pięć książek. Co więcej, nie rozumiem, dlaczego prokurator nie informuje mnie, obrońcy księdza, o tych odmowach. Te decyzje są arbitralne, bez uzasadnienia
– daje przykłady obecnej sytuacji księdza Skwarzyński.
Nękane są także urzędniczki aresztowane wraz z księdzem. Jak informował kilka dni temu obrońca pani Karoliny, Adam Gomoła, wciąż pozostaje ona w izolacji, a także odmawiane są jej widzenia z najbliższymi osobami. Tydzień temu Gomoła po raz kolejny zaskarżył decyzję o stosowaniu specjalnych rygorów przebywania w areszcie pani Karoliny. Jak podkreśla, ani ona, ani on nigdy nie występowali o objęcie celi stałym monitoringiem, nadzorem strażników i pełną izolacją. Sąd penitencjarny jest głuchy na wnioski obrońcy pani Karoliny.
Służby nadal ukrywają prawdę w sprawie tortur ks. Olszewskiego. Dziś posiedzenie sądu w sprawie zatrzymania sercanina. Szczegóły w weekendowym numerze » https://t.co/1HYRtWiDJA
— GP Codziennie (@GPCodziennie) October 18, 2024
PRENUMERUJ #GPC i zyskaj dostęp do sprawdzonych informacji » https://t.co/5oUNtNfQBb pic.twitter.com/147HYXgOEB