„Rabczański Marsz Równości” miał przejść ulicami Rabki-Zdroju w ubiegłą niedzielę 25 sierpnia. Nie doszedł do skutku w obawie przed „przeważającą liczbą kontrmanifestantów”. Dziś środowiska LGBT wracają na ulice miasta, a członek partii Razem sieje panikę na Twitterze. Internauci nie pozostawili na nim suchej nitki.
Pierwotnie „Rabczański Marsz Równości” miał odbyć się 25 sierpnia. Z uwagi na zaplanowane dwie kontrmanifestacje z przemarszu zrezygnowano. O decyzji wstrzymującej poinformowała Magdalena Jasieniak, jedna z organizatorek wydarzenia.
Planowane są aż dwie kontrmanifestacje, wczoraj zadzwonili do mnie z komisariatu, że organizator jednej z nich (na której ma być 200 osób) chce wiedzieć, czy marsz się odbędzie czy nie, bo ściągnął ludzi z całej Polski i nie wie, czy ma ich teraz odwoływać. To byłoby 200 osób na nas 20. Mam obawy, że policja nie poradziłaby sobie i nie ochroniła nas, tym bardziej że UM zapowiedział, że część jednostek będzie wysłana na Dożynki (yup). Bezpieczeństwo uczestników jest dla mnie priorytetem, więc chwilowo wstrzymuję wydarzenie
– czytamy we wpisie na Facebooku.
Kontrowersje wokół zaplanowanego na ubiegłą niedzielę marszu wzbudziło również logo, pod którym zamierzały maszerować środowiska LGBT. Użyto herbu Rabki-Zdroju z tęczą, symbolem LGBT, we włosach dziecka. Urząd Miejski złożył na policję podejrzenie o profanacji.
Organizatorzy „Rabczańskiego Marszu Równości” zgłosili chęć przemarszu w sobotę, 31 sierpnia. Mają zebrać się pod pomnikiem św. Mikołaja, przy ul. Zakopiańskiej. Równoległe swoją kontrmanifestację zgłosili narodowcy, którzy - jak deklarują - „będą pikietować w obronie tradycyjnych wartości”.
Na tzw. Marszu Równości chęć udziału zadeklarował Michał Kowalówka, nauczyciel akademicki, działacz partii Razem z okręgu krakowskiego. W „dramatycznym” wpisie na Twitterze usiłuje zdobyć się na heroiczną postawę. „Jeśli jutro kibole zabiją mnie rzuconym kamieniem, czy butelką na marszu równości w Rabce-Zdrój - niech to będzie moje ostatnie zdjęcie w sieci” – czytamy we wpisie.
Jeśli jutro kibole zabiją mnie rzuconym kamieniem, czy butelką na marszu równości w Rabce-Zdrój - niech to będzie moje ostatnie zdjęcie w sieci.#lgbt #pride #marszrówności pic.twitter.com/lmZQTlm3rf
— Michał Kowalówka (@michalkowalowka) August 30, 2019
Internauci natychmiast odpowiedzieli. „Marsz nierówności pod sufitem!”, „Heh... nauczyciel akademicki. Czy kogoś jeszcze dziwi, że najlepsze polskie uczelnie są sklasyfikowane w czwartej setce światowego rankingu?” – kpią.
Padły też porównania do słynnego już Wojciecha Diduszko, który stał się gwiazdą mediów w 2016 r. To właśnie wtedy Platforma Obywatelska opublikowała spot, w którym widać leżącego mężczyznę podczas manifestacji wokół Sejmu. Scena była tak zmontowana, aby pokazać, jak brutalna władza rządzi teraz Polską. Diduszko wyglądał na nieprzytomnego. Jednak kilka wcześniejszych klatek wycięto. Dopiero tam widać, jak mężczyzna kładzie się na ulicy. Po chwili wstaje, jak gdyby nigdy nic, i gdzieś telefonuje.