- Forsowanie demoralizującej edukacji seksualnej w Gdańsku jest rzeczą niebywałą i będziemy się temu sprzeciwiać – skomentował dziś minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek, w odniesieniu do programu Zdrowe Love. Program realizowany jest w ramach gdańskiego programu wsparcia prokreacji. Minister odniósł się również do kwestii nauczania zdalnego. Póki co, nauczanie będzie odbywać się stacjonarnie.
Zdrowe Love to program, którego głównym założeniem jest edukacja seksualna młodzieży. W środę władze Gdańska podsumowały jego pierwszą edycję.
Według miasta, program mógłby powrócić do gdańskich szkół w II semestrze roku szkolnego 2021/2022. Ratusz zamierza przeprowadzić konkurs, w którym zostanie wybrany podmiot prowadzący zajęcia. Mają się one także odbywać poza budynkami szkolnymi, zależnie od zainteresowania.
Do pomysłu wprowadzenia programu Zdrowe Love w gdańskich szkołach, odniósł się minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
"Rady rodziców nie wyraziły zgody na wejście tego typu edukacji do szkół. Rodzice mają absolutne prawo, żeby wychowywać swoje dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem"
– powiedział w piątek w Radiu Wnet szef MEiN.
"Forsowanie w Gdańsku edukacji seksualnej typu 'B' – takiej demoralizującej – jest rzeczą niebywałą. (...) Będziemy się temu sprzeciwiać"
– oznajmił.
"W szkołach obowiązują podstawy programowe i w oparciu o te podstawy szkoła uczy rozmaitych przedmiotów. Jest nadzór pedagogiczny i tego będziemy pilnować"
– powiedział Czarnek.
W czwartek w Gdańsku szef MEiN powiedział, że resort wprowadza rozwiązanie, dzięki któremu "na wniosek rodziców kurator będzie mógł zablokować tego rodzaju rzeczy w szkołach".
"Jeśli pani prezydent (prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz) chce tego rodzaju edukację przekazywać dzieciom w Gdańsku, może to robić we wszystkich innych lokalach, które do miasta Gdańsk należą, ale nie w szkole"
– podkreślił.
W trakcie pierwszej edycji programu Zdrowe Love zrealizowano 296 godzin warsztatów edukacyjnych dla 835 uczestników. Przeprowadzono spotkania informacyjne dla 2779 rodziców i 2870 uczniów. W 21 gdańskich placówkach oświatowych projekt odbył się lub był w trakcie rozpoczęcia (niezrealizowany ze względu na COVID-19). Koszt pierwszych działań to ponad 131 tys. zł.
Czarnek był pytany w Radiu Wnet o plany wprowadzenia ograniczeń w szkołach i na uniwersytetach.
"W szkołach na pewno tego typu sytuacji nie będzie (...). 95 proc. uczniów uczy się stacjonarnie. Nie ma żadnych planów wprowadzania jakichkolwiek ograniczeń w szkole"
- powiedział Czarnek.
Dodał, "to niezwykle ważne po długim okresie nauki zdalnej".
Przyznał, że na uniwersytetach rektorzy mają większą swobodę w działaniu i "podejmują tego rodzaju decyzje", np. o wprowadzaniu zdalnych zajęć. Jeśli jednak chodzi o szkoły, "w tym momencie nie ma żadnych planów przejścia systemowego na naukę zdalną i dalej będziemy się uczyć stacjonarnie" - podkreślił minister.
Ministerstwo Edukacji i Nauki, powołując się na dane od kuratorów, poinformowało w czwartek, że 93,4 proc. przedszkoli i placówek wychowania przedszkolnego, 74,3 proc. szkół podstawowych i 77,2 proc. szkół ponadpodstawowych pracowało w trybie stacjonarnym.
Stacjonarnie w czwartek pracowało 14 417 placówek wychowania przedszkolnego (przedszkola, zespoły wychowania przedszkolnego, punkty przedszkolne), co stanowi 93,4 proc. wszystkich. 72 przedszkola pracowały zdalnie, a 946 – w trybie mieszanym.
W czwartek stacjonarnie pracowało 10 690 szkół podstawowych, czyli 74,3 proc. wszystkich i 6031 ponadpodstawowych, czyli 77,2 proc. Zdalnie pracowało 108 szkół podstawowych i 108 ponadpodstawowe. W trybie mieszanym pracowało 3590 szkół podstawowych i 1673 szkoły ponadpodstawowe.