W ciągu ostatniego tygodnia na terenie woj. łódzkiego doszło do śmierci ośmiu osób w wieku od 19 do 40 lat, których prawdopodobną przyczyną było zatrucie dopalaczami - poinformowała w środę łódzka policja. Do tej pory w prowadzonym śledztwie zarzuty usłyszało dwóch dilerów. Cztery przypadki dotyczą Łodzi, a cztery koleje osoby zmarły w Bełchatowie.
Funkcjonariusze zatrzymali w tej sprawie dwóch dilerów - w wieku 29 i 34 lat - którzy usłyszeli zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, poprzez wyrabianie lub wprowadzanie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji. Grozi im kara do 12 lat więzienia.
29-latek został już tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Decyzje ws. drugiego z handlarzy niebezpiecznymi substancjami sąd ma podjąć w środę.
"Podczas przeszukań u obu podejrzanych funkcjonariusze zabezpieczyli blisko 450 gramów różnych substancji, a kryminalni dalej pracują nad tymi sprawami. Od wtorku na terenie powiatu bełchatowskiego policjanci zatrzymali sześć osób mogących mieć związek z dystrybucją tych szkodliwych substancji, po których zażyciu nastąpił zgon czterech osób"
- powiedziała mł. insp. Kącka.
Policja przypomina, że dopalacze są obecnie jedną z najczęstszych przyczyn zatruć i zgonów wśród młodzieży. Ich zażycie ma bardzo poważne konsekwencje zdrowotne, a leczenie zatruć jest bardzo utrudnione z uwagi na zmieniający się skład tych substancji.