Polska nie złożyła w odpowiednim czasie wniosku w Europarlamencie o pomoc finansową dla powodzian. W kontraście - Niemcy oraz Włosi uporali się z tymże dokumentem, co poskutkowało natychmiastową wypłatą środków. Gdy informacja o zaniechaniu polskiej strony obiegła media, w koalicji 13 grudnia zapanował potężny chaos. O szczegółach poinformował dziś w mediach społecznościowych Waldemar Buda, eurodeputowany PiS.
We wrześniu, na chwilę po tym, jak przez południowo-zachodnią Polskę przeszła tragiczna powódź, rząd z Donaldem Tuskiem na czele odtrąbił sukces. Miało być to ogromne wsparcie finansowe z Unii Europejskiej - właśnie dla powodzian. Kilka dni później okazało się, że nie są to żadne nowe środki, a zaledwie odblokowanie części pieniędzy, które należą do Polski w ramach odbudowy po pandemii. Te, jak powszechnie wiadomo, miały zostać wydane na inne przedsięwzięcia, a co za tym idzie - koniecznym będzie szukanie finansowania dla projektów, które... właśnie je straciły.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Na zapewnieniach i teorii jednak się skończyło. Powodzianie, których relacje są coraz bardziej drastyczne, wciąż pozostają bez konkretnej pomocy finansowanej. A przecież zbliża się zima...
Okazuje się jednak, że unijne pieniądze z Funduszu Solidarności - na walkę ze skutkami powodzi faktycznie się znalazły. Tyle, że dla Niemiec i Włoch. Wczoraj Parlament Europejski zatwierdził ponad 116 mln euro pomocy. 112 mln euro trafi do Niemiec, zaś 4 mln euro do Włoch. Polska otrzyma okrągłe zero.
Dlaczego Polska nie otrzymała pieniędzy? O to kilka dni temu zapytaliśmy eurodeputowanego Prawa i Sprawiedliwości - Waldemara Budę.
Zobacz: PE nie wypłacił Polsce pieniędzy dla powodzian. Dlaczego? „Tusk i Kierwiński nie złożyli wniosku”
Okazało się, że powodem było... niezłożenie wniosku przez stronę polską. A to dziwne, gdyż Donald Tusk, chwilę po tym, jak powódź ogarnęła południowo-zachodnią Polskę, powołał spec-koordynatora, którego ściągnął w tym celu specjalnie Brukseli - Marcina Kierwińskiego.
Gdy informacja ta wyszła na jaw, koalicja 13 grudnia w popłochu zaczęła podejmować pewne działania. Jednak zamieszanie wokół nic, biorąc pod uwagę powagę sytuacji, nie brzmią zadowalająco.
O szczegółach napisał na platformie x.com Waldemar Buda.
Po mojej interwencji w Parlamencie Europejskim w sprawie braku wniosku o pieniądze powodziowe minister Marcin Kierwiński napisał, że wniosek trzeba dobrze przygotować, teraz trwa szacowanie strat, że mają czas. Następnego dnia, kiedy wszystkie media już o tym piszą, Tomasz Siemoniak składa wniosek
Rząd Mateusza Morawieckiego w dwa tygodnie szacował, wypłacał miliardy dla ludzi przedsiębiorców podczas Covid i początku wojny.
👉Po mojej interwencji w @Europarl_EN w sprawie braku wniosku o pieniądze powodziowe minister @MKierwinski napisał, że wniosek trzeba dobrze przygotować, teraz trwa szacowanie strat, że mają czas. A Buda........
— Waldemar Buda (@waldemar_buda) November 30, 2024
👉Następnego dnia, kiedy wszystkie media już o tym piszą… pic.twitter.com/rUu1p5eNdX