Niepokojące słowa, które funkcjonariuszka Centralnego Biura Śledczego Policji wypowiedziała bezpośrednio po rozmowie z przełożonym, postawiły na nogi jednostkę. Dotarliśmy do nowych faktów dotyczących wydarzeń w warszawskim zarządzie CBŚP. Mamy również komentarz z Komendy Głównej Policji.
W krótkim czasie już drugi funkcjonariusz trafił do szpitala psychiatrycznego. W ostatni piątek doświadczona policjantka groziła odebraniem sobie życia
Znamy nowe fakty w sprawie.
Portal Niezalezna.pl potwierdził, że 18 października do naczelnika wydziału ekonomicznego warszawskiego zarządu CBŚP zadzwonił prokurator z prośbą o zmianę policjanta w prowadzonym przez CBŚP postępowaniu. Naczelnik wezwał funkcjonariuszkę i przekazał, że jej sprawę przekazuje innemu policjantowi.
Ona wróciła do swojego pokoju i wypowiedziała, w obecności innych osób, słowa, które postawiły na nogi jednostkę. Naczelnik natychmiast wezwał pogotowie i zabezpieczył broń służbową. Policjantka trafiła do szpitala, z którego wyszła wieczorem na własne życzenie.
Przebieg piątkowych wydarzeń potwierdziła nam inspektor Katarzyna Nowak, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
„Jeśli ktoś zgłasza zamiar samobójczy, a ma broń palną, to obowiązkiem przełożonych jest broń zabezpieczyć. Nie można było tego zbagatelizować. Zadziałały procedury”
– zapewniła.
Insp. Nowak nie zgodziła się jednak z opinią, że sytuacja była skutkiem mobbingu. Podkreśliła, iż było to zdarzenie incydentalne.
Jak się dowiedzieliśmy, wspomniana policjantka w poniedziałek była w pracy. Jej broń służbowa pozostała jednak zdeponowana.