Zależy nam na tym, żeby nie było hejtu w kampanii, żeby była prowadzona w sposób merytoryczny - zapewnił dziś przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Kiedy jednak zapytano go o twórcę Soku z Buraka, stwierdził, że nie ma wiedzy w tej kwestii. Wymijająca odpowiedź padła także na pytanie o konsekwencje dla Radosława Sikorskiego za jego twitterowy atak na jednego z sędziów.
Dziś i jutro na dwudniowym wyjazdowym posiedzeniu w Jachrance pod Warszawą zebrać ma się klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej. Tematem spotkania ma być przede wszystkim kampania wyborcza Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. To pierwsze spotkanie wyjazdowe klubu Koalicji Obywatelskiej od czasu objęcia funkcji przewodniczącego PO przez Borysa Budkę i jednocześnie pierwsze wyjazdowe posiedzenie klubu w obecnej kadencji.
Podczas porannej rozmowy w Polsat News Budka zapewnił, że w Jachrance będzie przypominał, aby - jak mówił - "nie brać przykładu z naszych przeciwników politycznych".
- Zależy nam na tym, żeby nie było hejtu w tej kampanii wyborczej, żeby kampania była prowadzona w sposób merytoryczny
- podkreślił.
Skoro już było o hejcie, to Budce przypomniano dwie sprawy. Pierwsza to pogłoski o zatrudnieniu w sztabie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej pewnego znanego internauty. A druga - to ostatnia wypowiedź byłego ministra w czasach rządów PO-PSL Radosława Sikorskiego.
Pytany w związku z tym, czy prawdziwe są informacje, z których wynika, że twórca hejterskiego profilu SokzBuraka został zatrudniony w komitecie wyborczym kandydatki Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Budka zapewnił, że... nie ma "żadnej wiedzy na ten temat".
- Nie powinno się używać takich słów. Myślę, że Radosław Sikorski jest dorosłym politykiem, osobą, która sprawowała wiele funkcji i wyjaśni ten wpis
- powiedział. O możliwych konsekwencjach wciąż nic się nie dowiedzieliśmy.