Doszło do pożaru pod sypialnią moich dzieci, pożaru, który objął instalację gazową. Dbam o swoją rodzinę i dzieci - nikomu nie pozwolę ich skrzywdzić. Na tym etapie czekam na ustalenia rzetelnego dochodzenia, faktycznego sprawcy i wszelkich okoliczności – wskazał Brejza w rozmowie z PAP.
Reklama
Poseł podkreślił, że prosi o to, żeby poczekać do zakończenia postępowania w tej sprawie.
Jestem bardzo ciekaw wszystkich ustaleń śledczych. Na tym etapie nie chciałbym się jeszcze wypowiadać, co do szczegółów śledztwa. Nie ukrywam, że trwa na mnie nagonka - zwłaszcza mediów publicznych. Szkalowanie mojej osoby daje asumpt do rozmaitych zachowań. Na tym etapie nie chciałbym tego łączyć. Od samego początku byłem bardzo ostrożny w swoich wypowiedziach odnośnie przyczyn pożaru i motywów. Bardzo liczę, że był to czyn chuligański. Żadnej opcji jednak nie wykluczam – powiedział.
Wszystko wskazuje na to, że Brejza wycofuje się rakiem z zawiadomienia złożonego do Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu – o usiłowaniu zabójstwa jego rodziny.
Jak ustaliło RMF FM przyczyną pożaru toi-toi był... niedopałek papierosa.