"Robert Biedroń właściwie ma pewną świadomość, że nie wyjdzie poza 2-3 procent, że przegrał te wybory" - powiedział prof. Henryk Domański w rozmowie z red. Katarzyną Gójską w Telewizji Republika. "To jest kolejna porażka lewicy, jeżeli chodzi o kandydatury" - dodał politolog. Zdaniem dr. Tomasza Żukowskiego, kandydatura Biedronia była dobrym pomysłem w poprzedniej kampanii, lecz po wymianie przez KO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na bardziej liberalnego Rafała Trzaskowskiego, Biedroń stał się "katastrofą dla lewicy i bardzo poważnym zagrożeniem dla jej dalszego bytu".
Redaktor Gójska rozmawiała ze swoimi gośćmi na temat projektu uchwały Lewicy odnośnie "równości małżeńskiej", pytając ich o możliwości "odbicia" części wyborców, którzy mają zamiar poprzeć Rafała Trzaskowskiego. "To może być skuteczne, czy są to już takie histeryczne akcje, które nie będą miały znaczenia?" - zapytała Katarzyna Gójska.
Ja bym tego nawet nie nazwał histeryczną akcją, aczkolwiek zgadzam się. Robert Biedroń już niczego nie odbije dla Lewicy. Każdy, kto oglądał tę ostatnią debatę ze środy widział, że Robert Biedroń właściwie ma pewną świadomość, że nie wyjdzie poza 2-3 procent, że przegrał te wybory. Robił wrażenie, jakby miał pretensję do ludzi, że na niego nie głosują, że uzyskuje tylko 2 procent. Robił jakby wszystko, żeby ludzi do siebie zniechęcić, poprzez podkreślanie tego swojego homoseksualizmu chociażby, albo te niektóre zupełnie zaskakujące stwierdzenia, którymi nikt się nie posługuje. 'Patrzcie na tych facetów, czy wy będziecie na nich głosować?' - tego typu stwierdzenia, które robiły wrażenie jakby było obrażony i przyszedł do telewizji, żeby wykrzyczeć to z siebie
- powiedział profesor Henryk Domański.
W związku z tym nie liczyłbym na Roberta Biedronia. To jest kolejna porażka lewicy, jeżeli chodzi o kandydatury
- dodał politolog.
Na ten temat wypowiedział się także dr Tomasz Żukowski, również politolog.
Pan Czarzasty, który ze względów taktyczno-personalnych wystawił pana Roberta Biedronia, żeby uzyskał dobry wynik, ale nie zaszkodził organizacyjnej dominacji SLD na lewicy. Ten pomysł był bardzo dobry w sytuacji, kiedy kandydatką była pani Kidawa-Błońska. Kiedy kandydatem stał się de facto kandydat liberalny, a nie chadecki, czyli pan Trzaskowski, stał się w połączeniu z bardzo złą kampanią pana Biedronia katastrofą dla lewicy i bardzo poważnym zagrożeniem dla jej dalszego bytu
- uważa dr Żukowski.