"Powietrze jest bezpieczne, środowisko jest bezpieczne, mieszkańcy mogą normalnie funkcjonować" - zapewniła goszcząc dziś na antenie Jedynki Polskiego Radia minister środowiska Anna Moskwa. Polityk odniosła się tymi słowami do sytuacji związanej z pożarem hali pod Zieloną Górą, gdzie składowano substancje niebezpieczne. Temat ten wykorzystują politycy opozycji do ataków na rządzących.
Od soboty do niedzielnej nocy z pożarem hali w Przylepie, w której składowane były niebezpieczne substancje, walczyło ok. 200 strażaków. Wczoraj po posiedzeniu sztabu kryzysowego wojewoda lubuski Władysław Dajczak przekazał, że pożar hali jest opanowany, a wskaźniki pokazują, że zdrowie i życie mieszkańców nie jest zagrożone. Jego zdanie podzieliła wówczas minister środowiska - Anna Moskwa.
Szefowa resortu klimatu i środowiska była dziś gościem w Programie I Polskiego Radia, gdzie potwierdziła, że "zakończyło się gaszenie pożaru do ostatniego płomienia".
"Dzisiaj to składowisko wygląda już dużo lepiej, ale oczywiście zostało pogorzelisko"
Szefowa MKiŚ przypomniała, że nigdzie w pobliżu miejsca pożaru, nie ma ujęć wody, "więc zagrożenia bezpośredniego nie ma". Zaznaczyła, że pozostaje kwestia uprzątnięcia, zbadania szczegółowo wody.
"GIOŚ już to robi, będziemy wiedzieć teraz jeszcze więcej o substancjach, które tam były przechowywane"
Zapytana o bezpieczeństwo mieszkańców aglomeracji zielonogórskiej, minister odparła:
"Powietrze jest bezpieczne, środowisko jest bezpieczne, mieszkańcy mogą normalnie funkcjonować".
Stwierdziła, że powietrze jest cały czas monitorowane i "nie ma przekroczenia parametrów".
Minister dodała przy tym, że powietrze i woda były badane na bieżąco, a badania były prowadzone m.in. na terenach odległych, tam gdzie mieszkają ludzie.
"Badaliśmy też na wysokościach, na poziomie hali, powyżej hali. Badała Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska, wojsko, badała Państwowa Straż Pożarna - ani razu nie było przekroczeń, ani sytuacji niepokojących"