- Jeżeli sytuacja na naszej granicy będzie ulegała zaostrzeniu, w czym pomaga nasza polska opozycja, to Łukaszenka jest gotów wykorzystać te problemy mocniej niż do tej pory. Przypomnę, że pomiędzy 10 a 16 września będą trwały te manewry Zapad 2021. Blisko polskiej granicy znajdzie się blisko 200 tysięcy białoruskiego i rosyjskiego wojska i rzeczywiście można spodziewać się różnych niebezpiecznych rzeczy - powiedział europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk w rozmowie z portalem Niezalezna.pl.
Wciąż panuje trudna sytuacja na polskiej granicy z Białorusią, gdzie po stronie białoruskiej koczuje grupa nielegalnych migrantów, chcących nielegalnie przekroczyć polską granicę. Migranci przywożeni są przez białoruskie służby i jest to element zemsty na Polsce i innych krajach Unii Europejskiej za nakładane sankcje. Polskie władze nie mają wątpliwości, że działania Białorusi mają charakter tzw. wojny hybrydowej.
Europoseł Zbigniew Kuźmiuk w rozmowie z portalem Niezalezna.pl ocenił, że kryzys migracyjny na polskiej granicy może się nasilić. - Za kilka tygodni ,po tym, jak rzeczywiście z Afganistanu zaczną płynąć migranci na większą skalę niż trwa to do tej pory. Na razie trwa ewakuacja współpracowników kontygentów wojskowych. Wiemy, że to się zakończy 31 sierpnia. Jeżeli talibowie rzeczywiście zaczną prześladowania wobec tych, którzy pozostali, to wtedy ta fala imigracja rzeczywiście będzie potężna. Jeśli Rosja i Białoruś zdecydują, że będą tych ludzi przepuszczać przez swoje terytoria, to wtedy rzeczywiście kraje nadbałtyckie i Polska znajdą się w bardzo trudnej sytuacji - stwierdził.
Polityk ocenił, że w najbliższym czasie mogą nasilić się białoruskie prowokacje wobec Polski.
- Jeżeli sytuacja na naszej granicy będzie ulegała zaostrzeniu, w czym pomaga nasza polska opozycja, to Łukaszenka jest gotów wykorzystać te problemy mocniej niż do tej pory. Przypomnę, że pomiędzy 10 a 16 września będą trwały te manewry Zapad 2021. Blisko polskiej granicy znajdzie się blisko 200 tysięcy białoruskiego i rosyjskiego wojska i rzeczywiście można spodziewać się różnych niebezpiecznych rzeczy
- ocenił.
- Wystarczy popatrzeć na białoruską propagandę wokół tego problemu granicznego. Tam my jesteśmy przedstawiani jako agresor. Zdaniem mediów białoruskich to Polska zainstalowała w tym koczowisku tych migrantów. Oni mieli być przewiezieni z terytorium Polski na terytorium Białorusi. To nasze służby są oskarżane, że my postępujemy nieludzko do tych migrantów, a co więcej - nie dopuszczamy do tych migrantów "niezależnych mediów" i polityków, którzy krytycznie patrzą na to, co robi Polska
- zaznaczył Zbigniew Kuźmiuk.
To jest strasznie niebezpieczna gra, w którą wpisali się politycy opozycji, nie rozumiejąc, w czym uczestniczą
- dodał.
Europoseł ocenił, że po Białorusi można się spodziewać wszystko, ponieważ sytuacja gospodarcza w tym kraju, jest bardzo trudna. - Rzeczywiście te sankcje sektorowe, dotyczące głównie tej branży naftowej i nawozowej, a to były główny towary eksportowe Białorusi, jeśli zaczną mocniej skutkować, to wtedy Białoruś znajdzie się w swoistych kleszczach, więc Łukaszenka jest w takiej sytuacji zdolny do wszystkiego. Myślę, że on właśnie prowadząc tę wojną hybrydową przy pomocy migrantów, próbuje nawiązać kontakt z Unią Europejską, żeby być może stłamsiła te sankcje gospodarcze, które są coraz bardziej dokuczliwe, a być może chce czegoś więcej, na przykład porozumienia podobnego do tego unijnego-tureckiego - stwierdził.
- A być może uważa, że prowadząc tę swoją politykę na granicach ugra swoją - większą niż do tej pory - niezależność
- podsumował.