– Nie będę tego komentował – tak przewodniczący Rady Europejskiej odpowiedział na pytanie dziennikarzy, czy zamierza wrócić do Polski. Oświadczył również, że „przymusowa relokacja nie jest rozwiązaniem problemu migracyjnego”. Czyli potwierdził dokładnie to, co Prawo i Sprawiedliwość mówi od samego początku. Nie obyło się jednak bez ataku na polityków ugrupowania rządzącego.
Po zakończeniu spotkania przywódców państw UE Tusk był pytany o kwestię relokacji uchodźców i politykę azylową.
Jak stwierdził coraz więcej krajów widzi, że przymusowa relokacja nie jest rozwiązaniem problemu migracyjnego.
Rozwiązaniem problemu migracyjnego są skuteczne działania na granicach europejskich, a nawet w oddali od granic europejskich (...), których celem będzie przede wszystkim powstrzymanie nielegalnej imigracji
– stwierdził, przyznając tym samym rację politykom PiS, którzy mówili o tym od dawna.
Z kolei pytany o komentarze, jakoby szykował się on na powrót do Polski, powiedział: „Nie będę tego komentował”. I zaczął się użalać, jak dużo ma obowiązków.
Wszyscy wiedzą – ci, którzy są tutaj – ile mam pracy, także ważnej dla Polski
– oznajmił.
Próbował też przekonywać, jak bardzo martwi się o Polskę.
To nie jest tylko moja wyobraźnia, to jest moja stuprocentowa pewność, że dobra przyszłość dla Polski będzie wynikała bezpośrednio z pozycji Polski w Europie, a nie poza Europą. Ja się budzę i zasypiam z jedną myślą – co zrobić, żeby Polska nie była izolowana w Europie
– powiedział.
Oczywiście nie obyło się bez ataków na polityków partii rządzącej.
Dzisiaj, podobnie jak pół roku temu czy rok temu, nie widzę realnej możliwości znalezienia kompromisu pomiędzy państwami członkowskimi w sprawie tak zwanej przymusowej relokacji. Wydaje się to tak samo odległe, jak na początku tej dyskusji, ale możemy i powinniśmy szukać wspólnie rozwiązań, które – nawet jeśli nie wszędzie będzie możliwe porozumienie – pozwolą Polsce aktywnie i pozytywnie uczestniczyć w europejskich projektach na rzecz ochrony granicy zewnętrznej. Zdaję sobie sprawę, wnoszę to z komentarzy niektórych polityków PiS, w tym ministrów, że nie zawsze być może nadążają za tempem zdarzeń w Europie, ale to wtedy zamiast obrażać Polaka, który siedzi tutaj w środku i wie, co mówi, mogliby zacząć normalną współpracę
– oświadczył.