Były poseł SLD, a obecnie członek zarządu województwa lubuskiego, Tadeusz Jędrzejczak wywołał awanturę w studiu Radia Gorzów w trakcie dyskusji z Robertem Anackim, radnym PiS z Gorzowa Wielkopolskiego. Anacki opuścił studio, po tym, jak został w grubiański sposób zaatakowany przez Jędrzejczaka.
Tadeusz Jędrzejczak to były poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, w przeszłości także prezydent Gorzowa Wielkopolskiego.
Jako prezydent Gorzowa był oskarżony o udział w nieprawidłowościach przy prowadzeniu miejskich inwestycji budowlanych. W 2004 roku zatrzymany został przez ABW. Mieszkańcy próbowali odwołać go w referendum, ale nie udało się to ze względu na niską frekwencję. W 2011 roku został skazany na 6 lat więzienia, jednak dwa lata później Sąd Apelacyjny uniewinnił go od zarzutu niegospodarności, a w kwestii innych zarzutów skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia przez Sąd Okręgowy.
Przez wiele lat Jędrzejczak był członkiem PZPR, a następnie SLD - z tej partii odszedł po wspomnianej już aferze, a w 2015 roku kandydował do Senatu z list PSL.Trzy lata temu wrócił jednak do SLD, został wybrany radnym sejmiku lubuskiego, zasiada w składzie zarządu województwa.
Właśnie jako członek zarządu województwa wziął on udział w dzisiejszej rozmowie Radia Gorzów. Obok niego zasiadł Robert Anacki, radny Prawa i Sprawiedliwości. Kiedy rozmawiano o wstrzymaniu przyjęć i zabiegów na oddziale chirurgii ogólnej i onkologicznej z powodu braku lekarzy, Anacki wytknął Jędrzejczakowi, że jako członek zarządu województwa, powinien wiedzieć, co dzieje się w wojewódzkiej jednostce.
"Pan by nie zrozumiał, bo Pan jeszcze nie jest na tym etapie"
- wypalił Jędrzejczak.
Anacki nie wierzył w to co słyszy i zwrócił uwagę, że nie pierwszy raz jest obrażany przez polityka SLD.
"Pana się nie da obrazić"
- odpowiedział Jędrzejczak.
Anackiemu nie pozostało nic innego, jak wyjść ze studia Radia Gorzów. Na Twitterze zamieścił emocjonalny wpis, w którym wyjaśnił powody takiego postępowania.
Wybaczcie, ale wyszedłem ze studio Radio Gorzów 95,6 FM. Z chamstwem, buractwem, żenadą którą prezentuje Pan Tadeusz Jedrzejczak nie sposób dyskutować. Typowe dla tego Pana, cóż szyld SLD zobowiązuje.
— Robert Anacki (@RobertAnacki) 9 lutego 2019
Jeszcze ciekawiej było, gdy radny Prawa i Sprawiedliwości ujawnił słowa, jakie Jędrzejczak miał wypowiedzieć do niego w czasie, gdy trwała przerwa w audycji. Miał zostać nazwany przez niego "pisiorkiem" i "debilem bez matury".
Pod koniec audycji Jędrzejczak próbował uspokajać sytuację i apelował do Anackiego, by w takich sytuacjach nie wychodził ze studia. Wtedy przypomniano mu, że jako prezydent Gorzowa Wielkopolskiego... sam tak zrobił.Poróżnił poziom dyskusji. Zostałem zwyzywany przez Pana Jędrzejczaka od „debili bez matury” w przerwie. Od „pisiorkiem” przed audycją, a w trakcie audycji stale byłem atakowany i obrażany. Typowe dla byłego działacza PZPR i członka @sldpoland - chamstwo i buta! https://t.co/hDKKyUBAhc
— Robert Anacki (@RobertAnacki) 9 lutego 2019
To się nazywa wybiórcza pamięć...