Sprawa zachowania niektórych polityków Platformy Obywatelskiej podczas odbierania zaświadczeń o wyborze na europosła obiegła w ostatnich dniach świat mediów w Polsce. Nowo wybrani posłowie do Parlamentu Europejskiego odebrali zaświadczenia od Państwowej Komisji Wyborczej. Niektórzy jednak pominęli podanie ręki szefowi rządu - uczynili tak Róża Thun, Bartosz Arłukowicz czy Danuta Huebner. Dziś do sprawy odniósł się Arlukowicz, wyjaśniając przyczynę swojego zachowania.
"Nie wiem, z czego ta cała afera się w ogóle zrobiła. Niesłychane. W Polsce mamy tyle problemów, łamana jest konstytucja, łamane jest prawo, sąd stwierdza, że premier mówi nieprawdę, a my się zastanawiamy, czy ktoś komuś rękę podał, czy nie"
- mówił Arłukowicz w radiu TOK FM.
"Nie ma w tym żadnego podtekstu politycznego. Odebrałem zaświadczenie, podziękowałem przewodniczącemu PKW, ukłoniłem się wszystkim, którzy stali, wróciłem na miejsce"
– .dodał.
Polityk Platformy odniósł się również do planu oficjalnych obchodów trzydziestolecia częściowo wolnych wyborów w Polsce. Według Arłukowicza rząd nie stanął na wysokości zadania i lekceważy opozycję.
"Ten rząd stara się lekceważyć wszystkie ważne daty i momenty nowej, polskiej historii. Oni udają, że się nic nie stało. Są przesiąknięci PRL-em. Nie rozumieją tego. To powinno być ogólnopaństwowe święto, święto nas wszystkich, a ci ludzie po prostu tego nie szanują i tak jest od dawna"
– mówił w rozmowie z Dominiką Wielowieyską.
Jak informowaliśmy dzisiaj, w gdańskich uroczystościach „Święta wolności i Solidarności”, zaplanowano kontrowersyjny panel pt. ”Burzenie polskiego Kościoła”. Jednym dyskutantów ma być Leszek Jażdżewski, który „zasłynął” słowami, w których porównał Katolików do „świń w błocie”.