Kandydat PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy końcówkę kampanii wyborczej postanowił przeznaczyć na deklarację... podpisania zobowiązań wobec środowisk LGBT. Problem w tym, że nie spodobało się to warszawiakom, i to nawet tym należącym do wymienionego środowiska. To może zostać zapamiętane Trzaskowskiemu na długo!
Kampania wyborcza jest już na finiszu, czas więc na ostatnie konferencje i działania, które mogą przekonać warszawiaków do pójścia na wybory i zagłosowania na wybranego kandydata. Rafał Trzaskowski dość nieoczekiwanie postanowił zwrócić się do środowiska... LGBT.
Zawsze deklarowałem i podtrzymuję moje zobowiązanie, że podpiszę samorządową kartę LGBT. Część jej postulatów ogłaszalem już wcześniej w moim programie (edukacja, bezpieczeństwo, wsparcie Parady Równości, podpisanie Karty Roznorodnosci). #WarszawaDlaWszystkich #Trzaskowski2018
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) 16 października 2018
Pod wpisem Rafała Trzaskowskiego natychmiast pojawiło się mnóstwo komentarzy niezadowolonych mieszkańców Warszawy. Zarzucają oni kandydatowi Koalicji Obywatelskiej, że karta LGBT nie jest obecnie najważniejszą potrzebą w stolicy i należałoby zająć się raczej palącymi problemami, a nie tematami dla zdecydowanej mniejszości.
Samorządowa karta LGBT to cenny dar na jaki czekają Warszawiacy stojąc w porannych korkach o 7 rano i próbując dostać się do pracy. Słupki, paliki, brak miejsc dla kierowców, fatalnie zsynchronizowana komunikacja miejska. Za wszystko podziękujemy już wkrótce
— Konserwatysta (@konserwatysta19) 16 października 2018
Co ciekawe, Trzaskowskiego krytykują nawet... przedstawiciele środowiska, do którego się zwracał. Przypominają oni obietnice Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
haha, i kiedy Pan podpisze? #powyborach? tak jak premier @donaldtusk i @EwaKopacz obiecywali związki partnerskie po wyborach? niech Pan będzie poważny - fajnie pomachać tęczową flagą na @ParadaRownosci, ale przede wszystkim oczekujemy konkretnych zobowiązań popartych działaniami
— Krzysiek Marczewski (@HomoTerror) 16 października 2018